środa, 28 sierpnia 2013

♥ Summer favourites by A. (part 1) ♥

 Nadszedł czas podsumowań, wakacje dobiegają końca, więc pomyślałam, że podzielę się z Wami moimi ulubieńcami ;) Większość z tych kosmetyków już znacie, ponieważ pokazywałam je wcześniej na blogu. Dziś pokrótce o nich przypomnę. Inne na pewno doczekają się recenzji na blogu, stay tuned! ;))
LIRENE DERMOPROGRAM żel do mycia twarzy nawilżająco-odświeżający
To mój ulubieniec od kiedy go zakupiłam po raz pierwszy. Jest świetny, bardzo dobrze oczyszcza, nawilża i wygładza skórę, dzięki czemu jest nieziemska w dotyku :)) Pisałam o nim tutaj. Nie bez przyczyny kupuję go za każdym razem, gdy widzę, że zbliżam się do denka ;) Inne żele były dla mnie zbyt agresywne, albo za łagodne, ten jest idealny ;) Polecam wypróbować, kosztuje jedyne 14,49 zł / 150 ml.


Skoro o wakacjach mowa, to pielęgnacja skóry twarzy, szyi i dekoltu nie obędzie się bez filtra przeciwsłonecznego. 
Vichy Capital Soleil SPF 50 matująca emulsja do twarzy (Sunscreens)
Na jej zakup zdecydowałam się razem z P., po pochlebnych recenzjach w sieci. Zamówiłyśmy ją przez Allegro, ponieważ tak było najtaniej. O ile dla mnie jest ulubieńcem, o tyle wiem, że u P. nie do końca ten produkt się sprawdził. Nie zauważyłam, by cokolwiek złego się działo na mojej twarzy po aplikacji Vichy, skóra była doskonale chroniona przed słońcem (mam skłonności do dużego zaczerwienienia przy zbyt niskiej ochronie przeciwsłonecznej, po zastosowaniu Vichy nic takiego nie miało miejsca), zmatowiona na jakiś czas (myślę, że max. 4 godziny), gdy stosowałam ją solo na plażę. Kiedy używałam jej jako bazę pod make up, również spisywała się nieźle. O ile w przypadku próbki La Roche-Pasay Anthelios XL SPF 50+ zaobserwowałam, że makijaż lepiej i dłużej się trzymał, przy Vichy nie widziałam poprawy w noszeniu makijażu. Nie mniej jednak, jestem bardzo z niej zadowolona :)


Zarówno przed wyjazdem nad morze, jak i teraz stosuje pełną pielęgnację twarzy z Ziaji.
Ziaja ULGA dla skóry wrażliwej krem łagodzący na dzień redukujący podrażnienia 
oraz 
Ziaja ULGA dla skóry wrażliwej krem ujędrniający na noc redukujący podrażnienia.
Oba te kremy są świetne. Krem na dzień zawiera filtr UV o SPF 20, wystarczający jak dla mnie na co dzień. Kiedy borykałam się z suchością skóry twarzy zastosowanie tych kremów, na prawdę przyniosło mi ulgę. Krem na noc wzbogacony jest w liczne olejki, przez co świetnie regeneruje nam skórę. Efekty ujędrnienia nie zaobserwowałam, ale na razie nie jest mi potrzebny ;)
Więcej o nich w poście o całościowej pielęgnacji mojej skóry, który już niebawem ;)

NIVEA Lip Butter o smaku/zapachu malinowym :D Tak dobrze nawilżającego produktu do ust nie miałam od baaardzo dawna. Lubiłam bardzo pomadkę z Nivei Vitamin Shake Cranberry&Raspberry, ale masełko do ust rozwaliło system ;) Jest idealne, latem kiedy nasze usta są narażone na żar słońca, zimą kiedy to mróz sieje spustoszenie. 
Uwielbiam ten produkt, używam go zarówno w ciągu dnia - zawsze leży gdzieś pod ręką, ale i na noc, a rano budzę się z pięknymi ustami ;) Oczywiście warto robić regularnie peeling ust, ale to masełko to rewelacja ;)) Polecam, jeśli jeszcze się na nie nie skusiłyście ;)

Te dwa produkty doskonale znacie (taką mam nadzieję), jeśli nie, to zapraszam do postów o kremach i korektorach pod oczy
Tak jak pisałam już wcześniej - ZIAJA naturalny oliwkowy odżywczy krem pod oczy i na powieki świetnie nawilża. Mimo odżywczej konsystencji nie obciąża skóry wokół oczu. Jak dla mnie to najlepszy krem pod oczy jaki kiedykolwiek stosowałam. Skóra jest nawilżona, odżywiona, dodatkowo odkąd go używam, nie mam już problemu z ewentualnymi sińcami pod oczami.
MISS SPORTY liquid concealer korektor w płynie z witaminami C i E -  lubię go za lekkość i ładne rozświetlenie, jakie dzięki niemu uzyskuje. Krycie ma średnie, ale formuła i sposób aplikacji bardzo mi odpowiada. Stosowałam go na wakacjach często solo, kiedy chciałam jedynie, co nie co zakryć, spisywał się świetnie ;)

Wszystko o moich podkładach znajdziecie tutaj. Mam ich niewiele, ale nie potrzebuję więcej. Na wakacjach najczęściej sięgałam po Wibo Matching foundation Skin Adapting Formula i jeśli mam być szczera to jestem pod wrażeniem. Jak na podkład za dychę, całkiem fajnie się sprawuje. Krycie ma średnie, ale wystarczające, jeśli o mnie chodzi. Kolor tez jest w porządku (ja mam Ivory) i mimo, że stosowałam go latem nie był za jasny, myślę, że w sam raz ;) Utrwalony pudrem wytrzymywał dość długo, ale nie cały dzień ;)

Skoro mowa o pudrze, bez konkurencyjny okazał się Synergen Compact Powder w kolorze 03. Na początku nie byłam do niego przekonana, nie umiałam się przyzwyczaić do tak mocnego matu i bardzo pudrowego wykończenia. Ale postanowiłam dać mu szansę i się udało. Został moim ulubieńcem i na pewno sięgnę po niego jeszcze nie raz. Jest idealny na lato, świetnie matuje i jeśli nauczymy się nim pracować, daje bardzo fajny efekt ;)

 Z kolorówki jedynie z różem nie rozstałam się na czas wakacji. Inne kosmetyki typu kredki do oczu, cienie itp. stosowałam, gdy była ku temu okazja. Mój wybór padł na Wibo róż z jedwabiem i wit. E w kolorze nr 1. Jest ok, ma ładny, bardzo naturalny kolor. Nie można sobie nim zrobić krzywdy. Mocniejszy kolor uzyskujemy dopiero po stopniowym nałożeniu tego różu. Długo się utrzymuje, nie ściera. I jest mega wydajny ;))




"Ten tusz to rewelacja, a mowa o Eveline Cosmetics Extension volume 4D False Definition Extra Volume & Carbon Black Mascara, w skrócie tuszu pogrubiającym. Kupiłam go po raz pierwszy w Biedronce za 7 złotych i od tamtej pory to jest mój KWC. Idealnie pogrubia, lekko wydłuża rzęsy. A jak je rozczesuje! Istna magia. Nie bez przyczyny producent opisuje szczoteczkę jako perfekcyjną. Mogę pisać o nim długo, ale po co, skoro możecie same się o tym przekonać. Koniecznie go wypróbujcie!" - tak zachwycałam się nim w poście o maskarach i nic się nie zmieniło. :))

 Lakiery do paznokci to mój świat. Przez ostatnie tygodnie testowałam lakiery, tzw. piaskowce i na pierwszym miejscu znajduje się u mnie Lovely Baltic Sand nr 3 - przepięknie się mieni na paznokciach ;) Na drugim miejscu Golden Rose Holiday nr 58 - to chyba najbardziej znany lakier z tej serii, zdecydowanie lepiej nosi mi się go na paznokciach u stóp, nie do końca lubię jego matowe wykończenie, dlatego nakładam na niego top coat i wtedy jest ok ;)


Kiedy zobaczyłam, że w moim Rossmannie stoi szafa Eveline, nie mogłam się oprzeć ;) Od razu sięgnęłam po piękny miętowy lakier z lekkim shimmerem o nr 803, potem zdecydowałam się jeszcze na nr 800, czyli pastelowy róż, idealny na co dzień :) 
Zdecydowanie są to lakiery, które szybko schną, kryją po 2 cienkich warstwach, ale nie wytrzymują 9 dni, tak jak pisze producent. U mnie dobrze wyglądały przez 4 dni ;) i jak dla mnie to rekord w noszeniu jednego koloru na paznokciach ;)

O lakierach z Golden Rose wspominałam już w poście o moich wakacyjnych lakierach do paznokci. Uwielbiam żywy, neonowy róż o nr 08, ten ciemniejszy o nr 09 świetnie zgrał się z moją opalenizną ;)

LIRENE DERMOPROGRAM  witaminowy krem do rąk ODŻYWIENIE
Jak go nie kochać? Szybko się wchłania, dobrze nawilża i odżywia skórę rąk, nie pozostawia tłustego filmu na skórze, pięknie pachnie, ma lekką konsystencję :)) Ach, ideał ♥
Więcej o nim przeczytacie tutaj.

Kiedy wróciłam do domu, wiedziałam, że zmiana wody i powietrza podziała na moją skórę jak papier ścierny. Aby zapobiec wysuszeniu i nieestetycznym plamom stosowałam masło do ciała z Bielendy z serii Awokado. Podobnie jak o kremie z Lirene, więcej na jego temat możecie przeczytać w tym poście. Dzięki niemu opalenizna została tam, gdzie powinna, skóra jest ładnie nawilżona i miła w dotyku. Uwielbiam to masło nie zależnie od pory roku :))

Jacy są Wasi ulubieńcy? Dajcie znać w komentarzach :)
Buziaki! A.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...