poniedziałek, 30 czerwca 2014

Balea, balsam do rąk o zapachu borówki

Na początku czerwca miałam okazję odwiedzić urocze Brno w Czechach. Jak wiadomo Czechy = wizyta w drogerii DM. Haul na blogu już był, więc teraz czas na recenzję poszczególnych kosmetyków. Dziś zapraszam na post o balsamie do rąk o zapachu borówki z Balea.
CENA: ok 35 Kc, czyli nieco ponad 5zł za 300ml produktu. Dla porównania za krem o tej samej pojemności Isana w Rossmannie zapłacimy 8zł. 
Mimowolnie ciągle porównuję lotion Balea do balsamu z Isany, bo i mają działać tak samo i opakowania są identyczne. 
Do największych zalet balsamu Balea należy zdecydowanie zapach- cudowny, słodki, bardzo przypominający zapach prawdziwej borówki.  
Cena to kolejna z zalet, ale niestety dostępność już nie. Produkty tej firmy można stacjonarnie kupić jedynie w drogeriach DM. W nas w Polsce podobno sklepy z produktami z Niemiec prowadzą sprzedaż towarów z DM. Odradzam kupno na Allegro, bo ceny są bardzo zawyżone. Za ten krem np. trzeba zapłacić aż 13zł + przesyłka. 
Borówa z Balea ma bardzo dziwna, wodnistą konsystencję. Przez to krem trzeba dłużej wsmarowywać w dłonie, aby się wchłonął. Odnoszę wrażenie, że i tym samym słabiej nawilża skórę.
 Isana wygrywa pod względem konsystencji, natomiast Balea zwycięża w kategorii zapach. I chyba tylko walory zapachowe przemawiają za zakupem balsamu Balea.
Szału nie ma, niczego nie urywa, ale z drugiej strony czego spodziewać się za 5zł. Krem z pewnościa zużyje do końca, ale nie zakupię ponownie. 

Używałyście kosmetyków Balea? Jaka jest Wasza opinia na ich temat?
Hugs, P. :)

piątek, 27 czerwca 2014

Golden Rose, Color Expert nr 47

Nowa kolekcja, o wdzięcznej nazwie Color Expert, lakierów do paznokci od Golden Rose kusi mnogością różnych odcieni. Wcześniej pokazałam Wam kolor nr 66, czyli smaczny koktajl jagodowy, a P. zaprezentowała bardzo interesujący odcień błękitu, mocnego i przykuwającego uwagę o nr 43. Dziś czas na jeansowy odcień niebieskiego, czyli nr 47.






Lakiery z tej kolekcji cechują się dużym wyborem kolorów, dobrą ceną - 5,90 zł / 10,2 ml, ekspresowym schnięciem - serio, wystarczy, że skończycie malować ostatni paznokieć i możecie kłaść już drugą warstwę! CZAD xD Poza tym dosyć dobrze się trzymają, przez 3 pierwsze dni lakier wygląda świeżo i nic się z nim nie dzieje.
Wszystkie trzy odcienie, które znajdziecie na blogu nakładają się bardzo dobrze, pędzelek jest szeroki ale bardzo dobrze ścięty, więc aplikacja lakieru jest przyjemnością. Konsystencja lakierów jest w sam raz. Nie smużą i nie powodują nieestetycznych prześwitów. Standardowo nałożyłam 2 cienkie warstwy.


Jak się Wam podoba ten kolor? Mnie bardzo - jest to jeden z moich ulubieńców ;-))

Jakie inne kolory polecanie z tej serii?  
Buziaki, A. xD

środa, 25 czerwca 2014

Catzy, Healing szampon przeciwłupieżowy

Doigrałam się. Tak eksperymentowałam z nowymi produktami do włosów, że nabawiłam się łupieżu. Długo zastanawiałam się co kupić. Zrobiłam rekonesans czytając wpisy na ten temat i ostatecznie zdecydowałam się na kuracje przeciwłupieżową Healing z Catzy. Czy ten produkt skutecznie pozbawił mnie łupieżu?
Już teraz napiszę, że szampon się sprawdził i z całego serca mogę go polecić osobom, które od dłuższego czasu borykają się z łupieżem.
Różnice w kondycji skóry głowy zauważyłam już po pierwszym użyciu.
Skład bardzo prosty, a substancja aktywna już na czwartym miejscu.
 Substancją aktywną w tym produkcie jest pirytionian cynku 1% (czwarty w składzie), który działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Usuwa przyczynę, a tym samym przykre objawy. Jak wyczytałam ten składnik ma tendencję do długiego, aktywnego działania na skórze, dlatego osiąga tak zadowalające rezultaty.
CENA: 15zł/ 200ml dostępny w aptece.
Na początku umyłam włosy, pomijając okolice skalpu, sprawdzonym szamponem Pantene. Następnie na sam skalp zastosowałam szampon Healthy i lekko wmasowałam go w skórę głowy, pozostawiłam na dłuższą chwilę. Spodziewałam się, że skoro jest to szampon leczniczy to przesuszy mi włosy i będą one jeszcze bardziej niesforne niż dotychczas. Jakie było moje zdziwienie kiedy nic podobnego się nie wydarzyło! Włosy, po użyciu szamponu "z kotkiem" absolutnie nie są przesuszone, ale lejące i miękkie. 
Szampon ma standardową konsystencję jak na produkt tego typu, lekko niebieski kolor i zapach kosmetyków Nivea. Serio! Lekko pudrowy, babciny. Nivea jak nic! 
 Pierwszy raz użyłam go 3 tygodnie temu i od tego czasu zawsze stosuje, gdy myję włosy. Jest bardzo wydajny. Mała ilość daje ogromną pianę.

Może i Wy  używałyście tego szamponu? Jak sprawdził się u Was?
Hugs, P. :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

AA Ultra Nawilżanie, krem odżywczo-nawilżający na noc

Stali obserwatorzy naszego bloga pewnie wiedzą, że jestem wielką fanką Ziaji i uwielbiam serię kremów Ulga. Ale, że nie lubię monotonii, postanowiłam sięgnąć po krem na noc innej marki. Tym razem padło na krem firmy AA. Na stronie producenta widnieje jako nowość.




 
Zdecydowałam się na ten krem z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że wcześniej używałam płyn micelarny z tej serii i chciałam sprawdzić, czy ta seria jest taka sobie, czy może oferuje coś WOW. Po drugie skończył mi się krem z Ziaji i pilnie potrzebowałam nowego. A że na ogół w takich sytuacjach jest już za późno na sprawdzanie, co powinno się kupić, sugerowałam się ceną (nie chciałam wydać na krem na noc więcej niż 20 zł) i obiecywanym przez producenta działaniem. Ze względu na to, że krem ten kosztuje między 15-20 zł, jest nowością i zapowiada się z opisu bardzo dobrze, wrócił ze mną do domu. Dziś mija jakiś miesiąc odkąd go używam i muszę przyznać, że ten krem jest świetny!


Skład jest bardzo dobry. Począwszy od wysoko ulokowanej w składzie gliceryny, przez masło Shea, kwas hialuronowy, witaminę E, ekstrakt z alg morskich, D-Panthenol, olej z nasion ogórecznika, cholesterol i alantoinę. 
Na samym końcu znajduję się kompozycja zapachowa, która nadaje kremowi bardzo delikatny, lekki zapach. 



Krem ma dosyć zbitą, tłustą konsystencję. Dobrze rozprowadza się na twarzy, szyi i dekolcie, nie pozostawia nieprzyjemnego tłustego filmu, ale po chwili twarz jest mokra. I trzeba dodatkowo ją przemasować, aby preparat lepiej został wchłonięty przez skórę. Już w czasie aplikacji kremu czuć orzeźwiający chłód na twarzy. Nie jest to silne odczucie, ale zauważalne.
Mimo tłustej formuły, krem nie zapycha i powoduje podrażnień.


Krem ma pojemność 50 ml i jest niesamowicie wydajny. Na zdjęciach widać (mam nadzieję) miesięczne zużycie kremu, a aplikuje go dosyć grubą warstwą ;-)
Rano wyczuwalny jest na twarzy, sprawia, że skóra jest miękka i aksamitna w dotyku

Jestem zachwycona tym kremem. Myślę, że jeszcze do niego wrócę. Polecam go wypróbować. Moim zdaniem sprawdzi się u osób z każdym typem cery. Problem może być jedynie u osób ze skóra odwodnioną. Jest to bardzo dobry, nawilżająco-odżywczy, aczkolwiek nadal tylko drogeryjny produkt. ;-)

Jakie kremy drogeryjne na noc polecacie? 
Buziaki, A. ;-)

piątek, 20 czerwca 2014

Golden Rose, Color Expert nr 43

Gdy firma Golden Rose wypuściła na rynek serię lakierów Color Expert, wiedziałam, że ciężko będzie im się oprzeć. Długo zwlekłam, ale ostatecznie uległam i w moje ręce wpadł  lakier o numerze 43, czyli piękny błękit.
 Nie mogłam się powstrzymać i dodałam troszkę błysku w postaci lakieru Lovely Baltic Sand nr 7.
Najbardziej zaskakujące, zaraz po oszałamiającym kolorze, jest fakt, że lakier wysycha w ekspresowym tempie. Jest to niewątpliwie olbrzymi plus. 
Nałożyłam standardowe 2 warstwy i to w zupełności wystarczyło, aby uzyskać zadowalające krycie.
Z całą pewnością w moich zbiorach zagości więcej kolorów z tej serii. W mojej osiedlowej drogerii ta seria kosztuje 3,99 zł.

Miałyście lakiery z tej serii? Jak wrażenia?
Hugs, P. :)
Ps. Przepraszam na tragiczny wygląd skórek. :)

środa, 18 czerwca 2014

Golden Rose, Color Expert nr 66

Lakiery Golden Rose są jednymi z moich ulubionych, więc nie ma się czemu dziwić, że wczoraj nabyłam kolejne 4 sztuki. Tym razem z kolekcji Color Expert. 
Dziś parę słów o przepięknym kolorze koktajlu jagodowego. ;-)






Design tej kolekcji bardzo mi się podoba. Szklane buteleczki z kolorystycznie dobranymi zakrętkami i szerokim pędzelkiem. Jeśli chodzi o pędzelek to muszę przyznać, że jest jednym z najlepiej zrobionych spośród tych, którymi już malowałam. Mimo że jest szeroki, to nie jest zbyt gruby, jeśli chodzi o objętość. 


Konsystencja lakieru jest idealna, nie rozlewa się po skórkach, nie smuży
Ogromnych zaskoczeniem jest dla mnie czas schnięcia lakieru. MEGA szybko schnie. Na zdjęciach mam nałożone dwie warstwy. I myślę, że ten kolor na nie zasługuje. ;-)

Lakier kupiłam w sklepie Golden Rose. Cena: 5,90 zł / 10,2 ml


Jak Wam się podoba ten kolor? Macie lakiery z tej serii? Który polecacie?
Buziaki, A. xD

piątek, 13 czerwca 2014

Lovely, Baltic Sand nr 9

Piaski od Lovely są moimi ulubionymi, dlatego kiedy w końcu trafiłam na piękną "9", musiałam ją mieć!


To piękny zimny, stalowo-niebieski lakier, który cudnie się mieni drobinami  srebrnego brokatu.


Pędzelek jest raczej szeroki, a konsystencja lakierów piaskowych Lovely jeszcze bardziej go pogrubia. Ale nie jest na tyle gęsta, żeby źle się nim malowało. Aplikacja jest przyjemna i bezproblemowa. ;-)






Lakier dostępny jest w Rossmannie i kosztuje 8,59 zł / 8 ml.
Nie łapie podkładu, nie haczy o nic, schnie dosyć szybko. Na razie nie wiem, jak z trwałością, ale spodziewam się, że wytrzyma 4-5 dni, tak jak inne lakiery z tej kolekcji. ;-)

To zdecydowanie mój faworyt od wczoraj ;-D Jest piękny i ma niebanalny kolor.
Podoba Wam się?

Buziaki, A. xD

środa, 11 czerwca 2014

♥ HAUL: drogeria DM Brno ♥

W miniony weekend miała okazję być z Czechach, a dokładnie w Brnie. Od początku mojej podróży miałam cichą nadzieję, że gdzieś na swojej drodze napotkam otwartą drogerię DM. I udało się! Zapraszam na post o tym co zakupiłam. 
Jadąc do Brna nie nastawiałam się, że odwiedzę DM, dlatego nie robiłam żadnej listy zakupów. Wszystkie przedstawione tu kosmetyki to produkty o których słyszałam wcześniej lub czytałam o nich na blogach. Bez tego błądziłabym po sklepie i pewnie nic bym nie kupiła.
Musze przyznać, że zakupy w innym kraju, bez znajomości języka, bez wcześniejszego przygotowania listy oraz posługiwanie się inną walutą to nie lada wyzwanie!
  • Balea, żel pod prysznic o zapachu arbuza- wiedziałam, że kupię jakiś żel Balea z edycji limitowanej. Wąchałam wszystkie 3 warianty zapachowe i ten urzekł mnie najbardziej. CENA: 32 , czyli ok 4,8 zł.
  •  Balea, antyperspirant- nie spotkałam się wcześniej z jego recenzjami. Z racji tego, że mój roll- on z Garniera sięga dna, postanowiłam, że zaryzykuję i kupię coś "zagranicznego". Padło na tego szczęśliwca! CENA: 35 Kč, ok 5,2 zł.
  •  Alverde, emulsja do mycia twarzy- tyle dobrego słyszałam o tym produkcie, jednak wchodząc do DM zupełnie o nim zapomniałam. Dopiero stojąc przed półką z kosmetykami Alverde przypomniałam sobie o nim i od razu znalazł się w moim koszyku. CENA: 99 Kč- ok 15zł.
    •  Balea, krem do rąk o zapachu borówki- chciałam kupić albo balsam do ciała, albo krem do rąk. Ponieważ aktualnie temperatura nie sprzyja używaniu balsamów zdecydowałam, że wybiorę druga opcję. Padło na krem z pompka o pięknym zapachu borówki. Napis "limited edition" utwierdził mnie w przekonaniu, że to dobry wybór. CENA: 35 Kč- ok 5,2 zł
    •  Balea- szampon do włosów farbowanych- długo zastanawiałam się czy wziąć szampon czy odżywkę. Ostatecznie padło na szampon, bo odżywek mam duża za dużo. Tą wybrałam, bo miała cytrusy na opakowaniu. xD CENA: 35 Kč- ok 5,2 zł.
    Jestem przeszczęśliwa, że w końcu będę mogła sama wypróbować kosmetyki o których słyszałam tyle dobrego. Z jedne strony żałuję, że nie mam do nich łatwiejszego dostępu, ale z drugiej strony, teraz pewnie nie byłabym nimi tak podekscytowana.
    Zaczynam testy i w najbliższym czasie ukażą się pierwsze posty z recenzjami tych produktów. 

    Gdybyście miały szansę zakupów w DM co byście wybrały?A może już używałyście ich produktów?
    Hugs, P. :)

    poniedziałek, 9 czerwca 2014

    ♥ Essie, Collection SPRING 2014 ♥

    Chyba każda lakieromaniaczka pragnie mieć w swojej kolekcji lakiery kultowe. Do takich z całą pewnością zaliczają się lakiery Essie. Dzięki najlepszej pod słońcem P. ;* w dniu swoich 22. urodzin stałam się posiadaczką zestawu czterech lakierów do paznokci Essie
    z kolekcji Wiosna 2014. 
    Zaczynamy! Uwaga: dużo zdjęć. ;-)


     
    W zestawie znajdują się 4 lakiery po 5 ml każdy.
    Jako pierwszy na moich paznokciach znalazł się piękny odcień czerwieni z lekkimi różowymi podtonami, czyli STYLE HUNTER.


     


    Miętowe paznokcie latem to mój must have. :-) Takiej mięty jeszcze nie miałam. Lekka z maleńkimi srebrnymi drobinkami, czyli FASHION PLAYGROUND

     
     

     
    Ostatnio wiele dziewczyn zakochało się w innym jasnym, pastelowym lakierze Essie, czyli Fiji. Ja posiadam nieco bardziej różowy ROMPER ROOM.





    A  na koniec kolor, który tak bardzo przywołuje wspomnienia z wakacji nad morzem i sprawia, że dałabym wiele by się tam teraz znaleźć. Mowa o cudownym odcieniu niebieskiego, czyli HIDE & GO CHIC.





    A na koniec kilka moich spostrzeżeń na temat lakierów Essie. 
    Nie będę pisała, że minimalistyczny desing tych lakierów baardzo mi się podoba. Dodatkowo cieszę się, że lakiery w tym zestawie mają pojemność 5ml, ponieważ znacznie łatwiej będzie mi się ich używało i myślę, że będą to jedne z nielicznych lakierów, które uda mi się zdenkować ;-)
    Pędzelki mają takie, jakie lubię, czyli cienkie i długie. Bardzo wygodnie i precyzyjnie się nimi malowało. 
    Konsystencja tych lakierów jest nieco bardziej rzadsza niż lakierów od np. Golden Rose czy Wibo. Jednocześnie nie sprawia to, że malując paznokcie ciężko zapanować nad niepomalowaniem skórek. No chyba, że ktoś maluje z rozmachem, wtedy wszystko jest możliwe. ;-)
    Pigmentacja jest OK, ale moim zdaniem, Style Hunter, Fashion Playground i Romper Room nie są lakierami, które świetnie wyglądają już po pierwszej warstwie. Konieczne są dwie, ponieważ pierwsza dosyć mocno smuży. Przyznam się, że trochę byłam tym zdziwiona i przerażona, ale kiedy sprawnie nałożyłam drugą warstwę i zobaczyłam, że wszystko jest OK, emocje opadły ;-) Najlepiej malowało mi się ostatnim na zdjęciach Hide&Go Chic. Myślę, że można byłoby uzyskać fajny efekt już po jednej warstwie ;-)
    Schną dosyć szybko. O trwałości wypowiadać się na razie nie będę. Każdy z tym kolorów nosiłam po jednym dniu (chciałam je Wam jak najszybciej pokazać ;-)). 

    Bardzo się cieszę, że miałam okazję je wypróbować ;-) Może kiedyś skuszę się na pełnowymiarowy lakier Essie. Kto wie ;-)
    Jakie jest Wasze zdanie na temat lakierów od Essie? Koniecznie piszcie w komentarzach, jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. 

    Napiszcie też, czy chciałybyście, żebym poszukała tańszych odpowiedników tych kolorów. 

    Buziaki, A. ;-)
    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...