poniedziałek, 29 września 2014

♥ Italian Haul: KIKO #2 ♥

Jak kończyć wakacje to z przytupem. Jak już wiecie, kiedy nas nie było na blogu, grzałyśmy się w słonecznej Italii. Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy, więc jesteśmy ponownie. Z nową dawką energii, z wieloma nowościami w kosmetyczce. Bo skoro już byłyśmy we Włoszech, to grzechem byłoby nie wstąpić do KIKO. ;-)
P. już pokazała Wam co zakupiła, teraz kolej na mnie. 
Let's get started! xD



Wchodząc do sklepu KIKO można dostać oczopląsu. Mnóstwo kosmetyków kolorowych ale i tych do pielęgnacji. Gdyby chcieć się przyjrzeć każdemu z osobna, trzeba by spędzić tam nie godzinę, ale cały dzień ;-) 

Pierwsze do koszyka powędrowały 3 kredki. Dwie dla mnie, jedna dla mojej mamy. 
Od lewej (swatche na zdjęciu na końcu posta): 
Smart Eye Pencil nr 815 - szara, metaliczna / Cena: 2,50
Glamorous Eye Pencil nr 407 - granatowa, metaliczna / Cena: 4,20
Kajal Khol Pencil nr 114 - brązowo-śliwkowa, metaliczna / Cena: 4,20

 
 Cień z serii Water Eyeshadow nr 201 pierwotnie zakupiłam z myślą o mojej mamie. Niestety nie przypadł jej do gustu jego lekki różowo-perłowy kolor i teraz spoczywa w mojej kosmetyczce ;-) / Cena: 5,90


 Wchodząc do KIKO wiedziałam, że kupię jakiś produkt do ust. Zeswatchowałam chyba wszystkie możliwe wykończenia pomadek i ostatecznie wybrałam pomadkę z serii Ultra Glossy Style w kolorze 813, czyli lekkim, dziennym, pudrowym różu. ;-) / Cena: 4,90


 Nie byłabym sobą, gdybym nie przywiozła z Włoch lakierów do paznokci. Wybrałam 5, w tym cztery są metaliczne, jeden jest kremowy z lekkim shimmerem, który ostatecznie jest słabo widzialny na paznokciach.
Od lewej:
303, 382, 497, 524, 532
Cena: 2,90

Przy okazji zakupiłam również szklany pilniczek dla mojej mamy. Kosztował 2,50€. Niestety nie załapał się do zdjęcia ;-)

Sklep KIKO odwiedziłyśmy dwukrotnie i dosłownie rzutem na taśmę zakupiłam cień w kredce Color-Up long lasting eyeshadow, który jest wodoodporny i długotrwały. I faktycznie taki jest. Zaraz po nałożeniu na powiekę zastyga i nic nie jest w stanie go ruszyć. Zmywa się dobrze, wystarczy płyn micelarny, wacik i kilka sekund więcej niż zazwyczaj - na szczęście. ;-) Cień ten pochodzi z edycji limitowanej Daring Game i jest w kolorze nr 10, czyli brązowo-fioletowym. Idealnym dla mojej mamy ;-) / Cena: 7,90



1. Smart Eye Pencil nr 815
2. Glamorous Eye Pencil nr 407
3. Kajal Khol Pencil nr 114
4. Color-Up long lasting eyeshadow nr 10
5. Ultra Glossy Style Lipstick nr 813
6. Water Eyeshadow nr 201


Włochy są piękne, mam nadzieję, że dane będzie mi jeszcze nie raz się tam wybrać. KIKO urzekło mnie. Możecie spodziewać się wielu recenzji z mojej, jak i P. strony. 
Napiszcie, czy lubicie KIKO i jakie produkty polecacie.
Buziaki, A. xD

piątek, 26 września 2014

♥ Italian Haul: KIKO #1 ♥

Nasza długa nieobecność na blogu spowodowana była wyjazdem do Włoch. <3 Oczywiście będąc tam odwiedziłyśmy KIKO. W dzisiejszym poście zobaczycie co kupiłam. Zapraszam!
Wiedziałam, że na pewno kupie jakieś lakiery z tej firmy. Wybór był ciężki, ale ostatecznie zdecydowałam się na świąteczną czerwień ze złotymi drobinami- nr 493, czerń ze złotymi drobinami- 514 oraz brudny róż z różowymi drobinami- nr 494. Cena- 2,9 euro.
 Z serii Quick Dry zdecydowałam się na miętę- nr 854. Gdy robiłam zdjęcia do tego posta, miałam go na paznokciach, wiec możecie podejrzeć jak wygląda. Jak na razie jestem zachwycona trwałością. Noszę go już 4 dzień i wygląda jak świeżo nałożony. Cena promocyjna: zamiast 3,9 euro zapłaciłam 2,9.
Z racji tego, że mój makijaż oka to zazwyczaj tylko kreska zrobiona kolorowymi konturówkami i tusz do rzęs, nie inwestowałam w cienie, ale poszalałam z kredkami. Te trzy, które widzicie poniżej kosztowały 2,5 euro za sztukę i jest to seria smart eye pencil.
815, 806, 802.
Zakupiłam również piękną butelkową zieleń nr 410 z serii glamorous eye pencil. Jest ona bardzo mięciutka i niestety ma tendencję do odbijania się na górnej powiece. Cena: ok 5 euro.
I na koniec zakup z którego chyba jestem najbardziej zadowolona, czyli pomadka z edycji limitowanej Daring Game w kolorze o numerze 27- refined burgundy. Z nią jestem gotowa na jesień! <3
Cena: 7,9 euro.

To już wszystko! Oczywiście chciałam przygarnąć jeszcze pare produktów, ale rozsądek podpowiadał, że nie ma co szaleć. :)
Już teraz chce Was zaprosić na poniedziałkowy wpis, w którym A. pokaże co kupiła. 
 Macie produkty firmy Kiko? Używacie? Lubicie?

Hugs, P. :)

poniedziałek, 8 września 2014

NEW! Wibo, WOW Granite Sand nr 2

Wrzesień zawsze obfituje w nowości. I tak jest i tym razem. Marka Wibo zaprezentowała nowe kolory z kolekcji Extreme Nails oraz wypuściła kilka nowych linii lakierów do paznokci: piaskowe, matowe, satynowe, skórzane (!). Dziś zaprezentuję Wam na szybko jeden z nowych piasków w bardzo modnym kolorze nude. ;-)





 


 Z tego, co wiem, kolekcja liczy cztery kolory. Ja zdecydowałam się na razie na zakup dwóch: nr 2 i 3. 
Kolor o nr 2 to beżowy piasek, który ma w sobie również drobiny niebieskie i pomarańczowe.
Struktura jest bardzo bogata w drobiny, przez co uzyskujemy efekt paznokci malowanych prawdziwym piaskiem. ;-) Serio. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tego koloru, właśnie przez te niebieskie drobinki. Ale muszę przyznać, że na paznokciach wygląda to bardzo interesująco.
Pierwszą warstwę kładzie się bez problemowo, druga idzie nieco bardziej topornie, ale nie przeszkadza to w nałożeniu lakieru równo. Kryje już po jednej warstwie, ale o wiele lepiej prezentuje się po dwóch.
Mam nadzieję, że będzie trwały. ;-)

Cena: 7,29 zł / 8,5 ml


Jeśli zastanawiacie się, czy kolejny piaskowiec od Wibo jest warty zakupu, to nie zastanawiajcie się dłużej i kupujcie. 
Buziaki, A. xD

piątek, 5 września 2014

Golden Rose, Holiday nr 90

Lakiery piaskowe to jest to! Uwielbiam to wykończenie, choć już ostrzę pazury na nowości do Wibo, zwłaszcza te o wykończeniu a la skóra. Ale nie o tym ten post. Lakiery z Golden Rose uwielbiam, co łatwo zauważyć nie tylko na blogu, ale i na moim Instagramie. ;-) Obok najświeższych kolorów z kolekcji Holiday czaiłam się dosyć długo, aż w końcu zdecydowałam się na zakup. Czy warto, czytajcie dalej. ;-)


Numer 90 to bardzo ciekawy, zgaszony odcień niebieskiego. Taki wyprany/sprany, jak kto woli. Niestety stroi fochy przed aparatem i bardzo ciężko było mi uchwycić jego właściwy odcień. (Myślę, że na ostatnim zdjęciu kolor jest najbliższy rzeczywistemu.)


Wykończenie piaskowe pewnie wielu osobom kojarzy się z toną brokatu oraz masakrą podczas zmywania. Ten kolor to idealny balans pomiędzy klasycznym lakierem do paznokci a klasycznym piaskowym lakierem do paznokci. xD W kolorowej bazie zatopionych bowiem jest znacznie mniej "piaskowych" drobin. Efekt, jaki dzięki temu uzyskujemy bardzo mi się podoba. Wysycha na mat, co podnosi jego wartość w moich oczach. Jest po prostu idealny! ;-)
Nic nie haczy, rozprowadza się idealnie. Pierwsza warstwa schnie dosyć szybko, druga nieco wolniej. Aby uzyskać efekt dobrze widocznych drobin trzeba poczekać do całkowitego wyschnięcia lakieru, w przeciwnym razie efekt może być nierówny. ;-)
Pędzelek jest nieco szerszy niż klasyczny, ale maluje się nim bardzo wygodnie.

Cena: 12,90 zł / 11,3 ml (sklep Golden Rose)






Co myślicie o takiej fakturze? U mnie to miłość od pierwszego pomalowania xD
Buziaki, A. xD

środa, 3 września 2014

Wellness& Beauty olejek do ciała, olej jojoba i masło shea

Jestem ogromną fanką olejków do ciała. Po ich zastosowaniu skóra jest przyjemnie miękka i gładka. Dotychczas używałam, wszystkim dobrze znany, olejek dla dzieci z firmy Hipp, jednak po trzecim zużytym opakowaniu, znudził mi się jego zapach. Postanowiłam porozglądać się za czymś nowym, i tak oto w moje ręce wpadł olejek do ciała z Wellness& Beauty z olejkiem jojoba i masłem shea.
 CENA: 10zł za 150ml/ Rossmann- promocja.
Zacznę od tego, ze jestem zachwycona opakowaniem tego produktu. Schludnie wyglądająca, plastikowa butelka jest lekka i poręczna. Mechanizm dozownika- pompki jest bardzo dobrze pomyślany. Gdy chcemy go zablokować przekręcamy "dziubek", a odgłos "klik" daje nam pewność, że butelka jest dobrze chroniona przed wylaniem olejku- bez zakrętek, bez zbędnego plastiku.
Nowy, jeszcze nie używany produkt, jest zabezpieczony. Trzeba parę razy energicznie użyć pompki, aby wydobyć olejek.
ZAPACH: Bałam się, że będzie taki nijaki, jednak jest bardzo przyjemny. Lekko słodki, cukierkowy, absolutnie nie duszący. Stosunkowo długo utrzymuję się na skórze, ale nie jest nachalny, czy nieprzyjemny.
 
SKŁAD: olej z nasion słonecznika, olej rycynowy, związki zapachowe, antyoksydant, masło shea, olej z nasion bawełny, olej jojoba, olej ze słodkich migdałów, antyoksydant.
Skład pozytywnie mnie zaskoczył <3
DZIAŁANIE: czyli to co najważniejsze. Olejek wspaniale pielęgnuję skórę. Po każdym jego użyciu jest ona gładka,  miękka, dobrze odżywiona.  Szybkość z jaką się wchłania zapewnia, że skóra po jego zastosowaniu nie jest nieprzyjemnie oblepiona, klejąca.

WYDAJNOŚĆ: też jest znakomita, pare pompek wystarczy na całe ciało. 

Z tego co kojarzę jest dostępny jeszcze jeden rodzaj olejku z Wellness Beauty. Gdy ten mi się skończy z chęcia go zakupię.

A Wy czego aktualnie używacie do pielęgnacji ciała?
Hugs, P. :)

poniedziałek, 1 września 2014

Ziaja Med, kuracja lipidowa - fizjoderm żel - oczyszczanie, demakijaż

Fizjoderm żel od Ziaji to kolejna nowość w mojej kosmetyczce. Kiedy emulsja oczyszczająca z Alterry sięgnęła dna, postanowił sięgnąć po podobny do niej produkt. 
Już na wstępie mogę powiedzieć, że jest bardzo dobry i dostępny w rewelacyjnej cenie. ;-)


Z informacji praktycznych:
• opakowanie zawiera 200 ml produktu
• cena to 12,99 zł (sklep firmowy Ziaja)
• higieniczne opakowanie z pompką



 Skład jest prosty i krótki:
Cetearyl Alcohol - emolient tłusty, emulgator, regulator lepkości, stabilizator, może być komedogenny
Sodium Cocoyl Isethionate - surfaktant, substancja myjąca
PEG-8, Propylene Glycol - humektanty
Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben -  substancje konserwująe




Produkt ten jest rewelacyjny. Faktycznie bardzo dobrze oczyszcza skórę, nie podrażnia ani nie zapycha. Całą twarz myję z użyciem wody, ale byłam ciekawa, czy sprawdzi się on również do demakijażu oczu, o którym mówi producent. I jak się okazuje w tej roli również sprawuje się świetnie. Delikatnie zmywa makijaż oczu, nie powoduje zamglenia, ani jakiegokolwiek dyskomfortu. Za pomocą jednego wacika jesteśmy wstanie zdjąć nawet mocny makijaż oczu (nie sprawdzałam, czy zmywa maskarę wodoodporną, bo takiej nie używam). Nic nie rozmazuje, nie tworzy efektu pandy. ;-) 
Konsystencja jest dosyć rzadka. Aby dokładnie umyć twarz stosuje 2 pompki i po jednej na każde oko w celu zmycia makijażu. Mimo takiego zużycia jest to produkt wydajny (mam go już miesiąc i jestem w połowie).
Jest bezzapachowy.



 Bardzo polecam Wam ten fizjożel, jest bardzo dobry i nie kosztuje dużo. :-)
Świetny na wyjazdy, kiedy chcemy mieć jak najmniejszy bagaż, a to niewątpliwie jeden z lepszych produktów o dwojakim zastosowaniu ;-)

Buziaki, A. xD
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...