Nowa kolekcja lakierów do paznokci od Rimmel 60 seconds bardzo kusi. Nie wiem, czy bardziej kusząca jest Rita Ora, czy jej lakiery ;-D
Ja zdecydowałam się na kolor 853 Pillow Talk.
Lakiery swoim wyglądem nie różnią się niczym od zwykłych lakierów z serii 60 sekund. Ale aby było wiadome, że to kolekcja prosto od Rita Ora, wszystkie mają na pędzelku naklejkę w kształcie znaczka z jej wizerunkiem i podpisem ;-)
Jak widać Pillow Talk to bardzo jasny, rozbielony błękit z malutkimi drobinkami (shimmer). Drobinki widoczne są z bliska w buteleczce oraz na paznokciach, raczej w słońcu. Normalnie nie rzuca się to w oczy.
Lakier w swojej konsystencji jest dosyć gęsty, dobrze napigmentowany. Niestety, aby paznokcie wyglądały przyzwoicie trzeba malować nim bardzo ostrożnie nakładając jednorazowo bardzo cienką warstwę. Ze względy na to, że jest gęsty, bardzo łatwo pojawiają się na nim pęcherzyki powietrza. Niestety za każdym razem jak nim malowałam zbąblował. ;-( Dodatkowo ma szeroki pędzelek, a nie każdy taki lubi.
Kolor sam w sobie jest bardzo ładny, dlatego szukałam sposobu, jakby tu ukryć jego mankamenty. Zdecydowałam się użyć matowego top coat'u od Golden Rose. I okazało się, że jest to strzał w dziesiątkę. Top uratował sprawę. Polecam! ;-)
Cena tego lakieru to 10,99zł / 8ml, ja kupiłam go na promocji -49% w Rossmannie za 5,67zł.
Macie jakiś z kolorów z tej kolekcji? Co o nich sądzicie?
Buziaki, A. ;))