Ten kosmetyk to owoc oglądana filmików na YouTube i ewidentny przykład na to, że jak kobieta mocno chce to potrafi wszystko. Poruszyłam moje "zagraniczne kontakty" i tak oto kolega koleżanki mojej sąsiadki zakupił dla mnie ten produkt. Zapraszam na recenzję Soap& Glory Smoothie Star Breakfast Scrub.
Peeling ten dostępny jest w drogeriach Boots, które można spotkać na każdym rogu w Wielkiej Brytanii. Ja za swój zapłaciłam 30zł. Wiem, że był kupowany w promocji 2za 3. Normalna cena to 8 funtów.
Niech Was nie zmyli to prześliczne, różowe opakowanie. W środku kryje
się konkretny zdzierak po którym Wasza skóra będzie gładka jak pupcia
niemowlaka.
Bardzo gęsta, mokra konsystencja sprawia, że produkt genialnie się rozprowadza i dobrze się nim pracuje na skórze. Świetne jest to, że małe, niepozornie wyglądające drobiny konkretnie ścierają naskórek i nie rozpuszczają się. Z peelingami cukrowymi miałam ten problem, że cukier po prostu szybko się rozpuszczał i na tym kończyło się jego działanie. Ten zdzierak został stworzony na bazie soli morskiej oraz drobno zmielonego ziarna owsa, a to sprawia, że nie ma mowy o jakikolwiek rozpuszczaniu drobin ścierających.
Nie polecam wykonywania peelingu, gdy Wasza skóra jest podrażniona. Sól zawarta w tym produkcie będzie wywoływać uczucie mocnego pieczenia nawet po jego zmyciu.
Brekfast Scrub pachnie bardzo słodko, jak jakieś karmelowe cukierki. Mi się podoba.
W składzie nie znajdziecie parafiny, która daje złudne uczucie nawilżenia i często zapycha ujścia gruczołów łojowych. Moim zdaniem skład jest bardzo fajny- masło shea, ekstrakt z nasion migdałów, banana i miodu. Ten dobry skład czuć na skórze. Po użyciu peelingu, gdy nie nasmaruję skóry balsamem, nie jest ona przesuszona, ani ściągnięta.
Dzięki temu, że peeling z Soap& Glory jest bardzo wydajny, opakowanie 300ml starczy mi na kupę czasu. Bardzo mnie to cieszy, bo z przyjemnością go używam.
A jakich peelingów Wy używacie?
Hugs, P. :)