poniedziałek, 26 października 2015

Evrēe Essential, nawilżający krem do twarzy 20+

W ciągu roku tylko dwukrotnie zmieniam kremy do twarzy, na okres wiosenno-letni wybieram lekkie formuły nawilżające z SPF,
a jesienią i zimą stawiam na nieco treściwsze kremy, które oprócz nawilżenia, będą potrafiły moją skórę ochronić przez wiatrem i niską temperaturą.

Do tej pory z Evree miałam regenerujące serum do paznokci, o którym pisałam osobny post (tu), a moja mama używała serum do rąk. Na youtube dość głośno było o olejku do twarzy, zwłaszcza różanym, który był mocno zachwalany przez Maxineczkę. Z serum do paznokci byłam bardzo zadowolona, więc postanowiłam bliżej przyjrzeć się nowym kremom.
Dla siebie wybrałam krem Essential do skóry suchej i normalnej (mam cerę mieszaną w kierunku do suchej).



Uwagę zdecydowanie przykuwa dość spore opakowanie, które kusi ładną grafiką i informacją, że krem zawiera olejek nagietkowy (Marigold - czyli złoto Maryi (Gold of Mary), nazwa maryjna wzięła się stąd, że zakwita wtedy, kiedy jest wiele świąt maryjnych), witaminę E i D-panthenol. Działanie tych składników wytłumaczone jest z tyłu opakowania. Polecam jednak przeczytać skład, bo nagietka wcale nie jest tam aż tak dużo, jak mogłoby się wydawać.


Producent zachęca również do masażu twarzy, który ma pobudzić mikrokrążenie skóry, a co za tym idzie zwiększyć wchłanialność składników aktywnych.


 Od dłuższego czasu zanim zdecyduję się na zakup jakiegokolwiek kremu, sprawdzam skład. Obietnice obietnicami, a skład składem. Co się okazuje, Evree trochę pokombinowało, ale nie ma tragedii. Olejek ze słodkich migdałów znajduje się na czwartym miejscu, gliceryna na szóstym, masło Shea na siódmym, zaraz za nim jest olejek z awokado, a olejek nagietkowy dopiero w połowie listy. Gdzieś pod koniec ulokował się D-panthenol i witamina E (tokoferol).



Właściwe opakowanie, w którym znajduje się krem jest szklane, ale niezbyt ciężkie. Krem zabezpieczony jest dodatkowo srebrną folią. 




Konsystencja kremu jest dość zbita. Ale po nałożeniu na twarz wygodnie się rozsmarowuje i dość szybko wchłania. Jeśli chcecie stosować go pod makijaż, proponuje zaaplikować go minimum 10 minut wcześniej, by mógł swobodnie się wchłonąć.
Makijaż na nim nie waży się, utrzymuje się bardzo dobrze. Nie powoduje nadmiernego świecenia, czy przetłuszczania skóry
Zapach jest bardzo subtelny, nagietkowy. 


 Uważam, że jest to wart uwagi krem do twarzy na dzień dla młodych dziewczyn, które nie potrzebuje skomplikowanej pielęgnacji. Dobrze nawilża i łagodzi. Nie jest komedogenny, przynajmniej mnie nie zapchał. ;-) 

Moja mama używa kremu Revita Perilla, który jest liftingujący i teoretycznie przeznaczony dla cer 40+. Zawiera olej perilla, który ma niesamowite właściwości antyoksydacyjne. Ale o nim napiszę może osobny post, jeśli chcecie oczywiście. ;-) 

Cena: 24,99 zł / 50 ml



Dajcie znać, czy używacie jakiś produktów marki Evree i który polecacie najbardziej. Chętnie się im przyjrzę, choć przyznam, że mam pewien dystans do olejków, ale może to tylko kwestia czasu i w końcu do nich dojrzeję. ;-)

Buziaki, A. xD

4 komentarze:

  1. nie miałam go, ale zapewne wypróbuję na sobie bo firmę uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jeśli nie odstrasza Cię zapach różany, to skuś się ;-) To są naprawdę całkiem niezłe kremy.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...