poniedziałek, 13 lipca 2015

Inglot, konturówka do brwi w żelu AMC nr 16

Brwi to niewątpliwie bardzo ważny element naszej twarzy. Odpowiedni kształt i ich makijaż może zdziałać cuda. Coś o tym wiem. Gdybyście zobaczyły moje brwi dwa lata temu i teraz... Przeszły długą drogę, ale wciąż nad nimi pracuje. ;-)
Z wypiekami na twarzy przyglądałam się swatchom pomad do brwi Anastasia Beverly Hills. Niestety ich cena jest, jak dla mnie, zaporowa. Na szczęście mamy naszego dobrego, polskiego Inglota. Dlatego nie czekałam długo i tak oto mam konturówkę do brwi w żelu w odcieniu nr 16. Jeśli jesteście ciekawi, co o niej myślę i czy warto ją kupić, to zapraszam. ;-)


Gdy tylko pojawiła się informacja, że Inglot wprowadził na rynek nowy produkt do brwi, nie mogłam się doczekać co to takiego. Po przejrzeniu recenzji od Aliny, Dressedinmint i Maxineczki, wiedziałam, że ten produkt musi być mój. W podjęciu decyzji pomógł mi również fakt, że dotychczas używana przeze mnie kredka do brwi z Catrice była na wykończeniu. 
Dobór koloru przez Internet to nie lada wyzwanie, ale po kilkukrotnym przyjrzeniu się swatchom, stawiałam właśnie na 16. Pani w Inglocie również zaproponowała mi ten kolor. Z ciekawości przetestowałam na miejscu jeszcze kilka innych kolorów, ale bez wątpienia "16" była strzałem w dziesiątkę.


 
Sam produkt zamknięty jest w maleńkim opakowaniu, które jest bardzo lekkie, ponieważ jest plastikowe. Nie jest w żadnym razie tandetne, ale klasyczne i minimalistyczne. Po odkręceniu słoiczka konturówka dodatkowo zabezpieczona jest folią, dlatego mamy pewność, że produkt jest świeży, nietykany.
Za 2 g produktu płacimy 37 zł. Do wyboru mamy aż 12 odcieni.



 "16" jest brązem, który mi najłatwiej przyrównać do mlecznej czekolady. Mimo, że w słoiczku i na ręce wydaje się być lekko chłodnawy, to przy jego lekkim roztarciu raczej wpada w ciepłe tony. Po nałożeniu na skórę zasycha, przez co jest na sucho nie do ruszenia. Demakijaż jest prosty, wystarczy wacik z płynem micelarnym. 
Efekt jaki nią uzyskamy zależy do naszych indywidualnych preferencji. Nadaje się do całościowego wypełnienia brwi, jak i rysowania włosek po włosku (potrzebny jest tylko precyzyjny pędzelek). 
W konsystencji jest płynna czekolada, ale do wykonania makijażu brwi potrzeba jej naprawdę niewiele.


Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu. Cena jest adekwatna do jakości. Polecam udać się na stoisko Inglota i albo poprosić o pomalowanie brwi, albo możecie zrobić tak jak ja, czyli przyjść na stoisko Inglota ze swatchami produktów, które używacie na co dzień i dobrać najbardziej podobny do nich odcień konturówki.

Dajcie znać, czy lubicie taką formę podkreślania brwi, czy jednak preferujecie cienie lub kredki. A może stawiacie na naturalność albo hennę?
Buziaki, A. xD

3 komentarze:

  1. podoba mi się, moja kredka się już kończy więc może do Inglota się przejdę po jakąś nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie zakupiłam i również kolor 16 - jednak teraz wiem, że zdecydowanie ten kolor za ciemny dla mnie :(
    mimo iż prosiłam o pomalowanie nawet dwoma kolorami (jedna brew innym kolorem niż druga) zdecydowałam się na ciemniejszy :(
    nic przy najbliższej okazji zakupię jaśniejszy odcień - szkoda tylko wydanej kasy :/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...