Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serum. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serum. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 września 2015

Ulubieńcy sierpnia 2015

Muszę zacząć od tego, że jestem z siebie dumna, że od maja udaje mi się co miesiąc, podzielić z Wami moimi ulubieńcami. Yeah! xD Oby tak dalej. ;-)

A teraz do rzeczy. Sierpień był między innymi miesiącem urlopowym, ale po powrocie również koncertowym. Oprócz pielęgnacji mam dla Was 3 produkty z kolorówki. Ciekawi? No to zaczynamy. ;-)


W ulubieńcach czerwcach pisałam o innym żelu pod prysznic Palmolive. Jednak od połowy lipca, kiedy tylko dorwałam tę ogromną butlę, używam nie przerwanie żelu pod prysznic Irresistible Softness, czyli Nieodparta Miękkość. O M G. Zapach jest kwiatowo-owocowy, dość mocny, ale nie utrzymuje się na skórze po kąpieli, więc nie gryzie się z zapachem balsamów itp. Delikatnie ale dokładnie oczyszcza skórę. Mimo, że opakowanie jest ogromne, bo to aż 750 ml, to dzięki pompce idealnie sprawdza się w rodzinnej łazience, gdzie stosowany jest przez całą naszą czwórkę. ;-) 
Cena: 15,99 zł / 750 ml (w promocji: 9,99 zł)




Wyjeżdżając nad morze, nie chciałam zabierać ze sobą ogromnych opakowań kremów na dzień i na noc. Zrezygnowałam więc ze standardowego kremu na noc i sięgnęłam po sprawdzone już maseczki z Perfecty, o których już Wam pisałam (tu). Jednak podczas zakupów skusiła mnie promocja na maseczki z Eveline. A kiedy przeczytałam skład tej maseczki oniemiałam. Zawiera 5% mocznik, który w składzie jest tuż za wodą na drugiej pozycji. Oprócz tego znajdziemy w niej kwas hialuronowy, wyciąg z aloesu, kolagen, elastynę, koenzymy Q10 i R,witaminy A, E i F oraz D-panthenol. Czego chcieć więcej? ;-) Rano skóry twarzy jest gładka, nawilżona i nie widać żadnych suchych skórek.
Mnie wystarcza na 4-5 użyć.
Cena: ok. 2 zł / 7 ml



 
Kto jest z nami od początku, bądź od dłuższego czasu, doskonale wie, że paznokcie to zdecydowanie moja działka. Perfekcyjny manicure to nie tylko równo pomalowane paznokcie, ale również odpowiednia ich pielęgnacja. A jeśli mowa o pielęgnacji to należy wspomnieć o Evree i regenerującym serum do paznokci. Nie bez przyczyny jest o nim głośno. Pielęgnuje skórki, wzmacnia paznokcie i dodatkowo stymuluje je do szybszego wzrostu. Moim zdaniem trzeba go mieć, jeśli marzy się o perfekcyjnym manicure. Więcej pisałam o nim tutaj, zapraszam. ;-)
Cena:  15 zł / 8 ml.




 Tegoroczne wakacje minęły również pod hasłem strobing. Jakoś nieszczególnie przepadam za mocnym rozświetleniem i mega rozświetlającym makijażem, więc o strobingu nie będę się wypowiadać. 
Od początku, kiedy tylko zaczęłam się malować, stawiałam największy nacisk na makijaż oczu. Na początku nie przepadałam za rozświetlaniem wewnętrznego kącika oka błyszczącym cieniem. Jednak teraz nie wyobrażam sobie innej opcji. 

Zdecydowanie najchętniej sięgałam po cień Essence Cappuccino, please! nr 58, który jest pięknym perłowym opalonym beżem. Kupiłam go pierwotnie do stosowania na całą powiekę - w tej roli sprawuje się równie dobrze. Ze względu na delikatny kolor, bardzo zbliżony do koloru skóry przepięknie mieni się i nadaje makijażowi charakter. 

Cień Inglota 395 również ma perłowe wykończenie, ale jest zdecydowanie chłodnym odcieniem złota. Jest zdecydowanie jaśniejszy i bardziej widoczny na powiece / w kąciku, niż cień z Essence.
 Cena: 12 zł
 





Zdecydowanie polubiłam malować usta. ;-) W ostatnim czasie zakupiłam kilka konturówek do ust, jednak to po Inglota w kolorze 74, czyli zgaszonym, brudnym różu, sięgałam najczęściej. Swego czasu był to trudny do zakupienia kolor, ze względu na to, że jest używany przez Maffashion i Jessicę Mercedes. Jednak mnie się udało i jestem bardzo zadowolona. To dobry kolor na dzień, ale sprawdzi się również na wieczór. ;-) 
Cena: 21 zł 



Ostatnim, ale zdecydowanie najważniejszym dla mnie ulubieńcem, jest srebrna bransoleta ze znakiem nieskończoności. To ważny dla mnie symbol. Bardzo chciałam go mieć właśnie w postaci bransoletki, delikatnej, na cienkim łańcuszku, koniecznie srebrną (w złocie źle się czuję). Przejrzałam wiele stron. Ostatecznie wypatrzyłam ją w Aparcie i gdy tylko nadarzyła się okazja do przymierzenia jej w salonie Apart, wiedziałam, że to jest to. Dzięki mojej mamie mogę ją teraz nosić z uśmiechem na twarzy. Dziękuję jej za to bardzo. :-)
Cena: 99 zł / rozmiar 17



I to tyle. Sierpień za nami, za niektórymi również wakacje. Już nie mogę się doczekać kolejnych ulubieńców, bo zapowiada się, że będę mogła pokazać Wam równie dobre rzeczy. ;-)
Co Wam służyło najlepiej w minionym miesiącu? Koniecznie napiszcie w komentarzu. 
Buziaki, A. xD

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Evree, regenerujące serum do paznokci

Jakiś czas temu pisałam o olejku do skórek i paznokci z Golden Rose, dziś przyszła pora na kolejny produkt tego rodzaju, tym razem jednak od Evree. Myślę, że warto go mieć, więc jeśli jesteście ciekawe jak się spisuje i o co tyle szumu, to czytajcie dalej.


Zakupiłam ten produkt w idealnym momencie. Moje paznokcie były wprawdzie długie, ale kilka z nich popękało na bokach przy skórkach i musiałam wspomagać się klejem do paznokci, żeby nie musieć skracać ich do minimum. Tuż przed moim wyjazdem nad morze, czyli jakieś 3 tygodnie temu postanowiłam jednak skrócić paznokcie, żeby zobaczyć, czy serum oprócz wzmocnienia paznokci, może wpłynąć również na przyspieszenie ich wzrostu.



Bezdyskusyjnie to serum ma bardzo bogaty skład. Znajdziemy tu bowiem oliwę z oliwek, olej winogronowy, makadamia, ostropestowy, awokado, abisyński, arganowy, jojoba, a także witaminę E.


Producent zaleca stosowanie serum na oczyszczoną płytkę paznokcia i otaczający go naskórek. Ze względu na wyjazd miałam na paznokciach lakier hybrydowy, więc nie nanosiłam preparatu zgodnie z tym, co jest napisane na opakowaniu. Ale...
Samo serum znajduje się w bardzo wygodnym opakowaniu, które zakończone jest precyzyjnym pędzelkiem. Dzięki temu swobodnie można nałożyć ten preparat nie tylko na skórki, ale również delikatnie nałożyć olejki od strony wolnego brzegu płytki. Dlatego jeśli nie chcecie rezygnować z kolorowego manicure, to możecie spróbować posmarować płytkę (w zasadzie wolny brzeg) "od spodu". ;-)



Po 3 tygodniach codziennego stosowania tego serum, minimum dwa razy dziennie, stwierdzam, że jest to hit i musicie go mieć. ;-)
 Moje paznokcie są teraz twardsze, a skórki w stanie idealnym, delikatne, zmiękczone.


Paznokcie wyglądają zdrowo i dodatkowo szybciej rosną. 
Po lewej: przed. Po prawej: po

Cena: 15zł / 8ml

Macie to cudeńko, czy może skusicie się po mojej recenzji? Dajcie znać.
Buziaki, A. xD

poniedziałek, 6 października 2014

Alterra, serum do twarzy orchidea, skóra dojrzała i wymagająca

Jak już wiecie z wcześniejszych postów, wzbogaciłam moją wieczorną pielęgnację o serum do twarzy. Wcześniej stosowałam specyfik z Deli, teraz jestem na etapie wykańczania serum z Alterry. Jak się sprawdza? Czytajcie dalej! :)
CENA: na stronie wizaz.pl widnieje cena 16zł, ale ja na pewno tyle za niego nie zapłaciłam. Wydaje mi się, że na promocji dorwałam go za 12zł/ 30ml.
KONSYSTENCJA: żelowa, pod wpływem ciepła rąk robi się płynna. Zupełnie nie przypadła mi do gustu.
ZAPACH: o-k-r-o-p-n-y! Mdły, chemiczny, nie podobny do niczego i w dodatku ten lekki świąd alkoholu... A na opakowaniu widnieje adnotacja, cytuję: "Delikatny, kwiatowy zapach rozpieszcza Twoje zmysły." No chyba jednak nie. xD
OPAKOWANIE: szklane z pompką, która dozuje zdecydowanie zbyt duża ilość produktu. Podoba mi się pomysł z "zamykaniem" pompki. Wystarczy przekręcić "główkę", aby mieć pewność, że do kosmetyku nie dochodzi powietrze. Zabezpiecza to również przed niekontrolowanym wypłynięciem produktu np. w podróży. Niestety mechanizm działa dość topornie.
SKŁAD: alkohol już na drugiej pozycji, na szóstej jest ekstrakt z liści skrzypu polnego, następnie wyciąg z liści miłorzębu japońskiego, ekstrakt z wanilii, wyciąg z liście zielonej herbaty, olej arganowy, a na szarym końcu znajduje się koenzym Q10. Tylko nie wiem gdzie ta orchidea... :p
DZIAŁANIE: nie będę ukrywać, mojej skórze to serum nie służy. Po wieczornej aplikacji, rano skóra jest bardzo przetłuszczona. Za ten stan rzeczy winię alkohol, który wysuszając, pobudza ją do większej produkcji sebum. Obiecywane wygładzenie, jak i nawilżenie u mnie jest niezauważalne. To serum mojej skórze nie przynosi żadnych korzyści. Jestem na nie.

Poszukiwania serum idealnego trwają nadal! 

Używacie serów? Macie jakiegoś ulubieńca? 
Hugs, P. :)

poniedziałek, 14 lipca 2014

Delia Cosmetics, serum do twarzy z kwasem hialuronowym

Jakiś czas temu postanowiłam, że wzbogacę moją wieczorną pielęgnację o serum. A, że aktualnie firmy prześcigają się z wypuszczaniem na rynek tego typu produktów, to i wybór był ciężki. Będąc u A. urządziłyśmy sobie spacer po drogeriach i w jednej z nich wpadło mi w oko serum do twarzy z kwasem hialuronowym z Delia Cosmetics. Czy sprawdziło się u mnie? Czytajcie dalej!
Parę słów od producenta:
SKŁAD: jest w miarę krótki, a substancje czynne znajdują się już na 4 (ekstrakt z ryżu) i 5 (sól sodowa kwasu hialuronowego) miejscu. 
CENA: 11zł za 10 ml produktu/ osiedlowa drogeria. 
Oczywiście serum aplikuję się na skórę za pomocą pipety. Ja osobiście bardzo lubię takie rozwiązanie, ale wiem, ze pod koniec użytkowania będzie problem z wydobyciem produktu. Kosmetyk ma przyjemna wodnistą konsystencję, trzeba go szybko rozprowadzać na twarzy, bo ma tendencję do "uciekania". Skóra po jego aplikacji absolutnie nie jest nieprzyjemnie klejąca. Zawsze po serum nakładam dodatkowo mój krem nawilżający z Pharmaceris, bo mam wrażenie, że samo serum to za mało. 
Tego kosmetyku używam mniej więcej co drugi dzień i ubywa go w zastraszającym tempie, jest bardzo niewydajny. Co gorsza, rano, dzień po aplikacji produktu z Deli nie widzę różnicy w kondycji mojej skóry. Wygląda i w dotyku jest taka sama, jakbym nakładała na nią sam krem. 
Moim zdaniem to serum kompletnie nic nie robi
Nie polecam Wam tego produktu. Obiecane przez producenta nawilżenie w moim przypadku jest zupełnie nie zauważalne. Produkt zużyje do końca, ale na pewno nie zakupię ponownie.

Używacie sera? Z jakiej firmy jest Wasze ulubione?
Hugs, P. :)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Empties #2

Mój ostatni projekt denko ukazał się na blogu ponad 3 miesiące temu. KLIK Od tego czasu nazbierało mi się całkiem sporo pustych opakowań. Tak więc zapraszam na szybkie mini recenzje zużytych do ostatniej kropelki produktów. :)


 ŻELE POD PRYSZNIC
  • Ziaja, mydło pod prysznic Blubel na liliowo, jagoda, porzeczka- miał piękny ciemnoniebieski kolor. Zapach szczególnie mnie nie zachwycił. Pod koniec ciężko było wydostać go z opakowania. Tego zapachu nie kupie ponownie, ale na inne żele Ziaji na pewno się skuszę.
  • Luksja, kremowy żel pod prysznic wzbogacony ekstraktem z awokado oraz prowitamina B5- niby taki kremowy, a moja mama po jego użyciu miała bardzo przesuszoną skórę i musiała zaprzestać jego używania. Ze względu na to na pewno nie kupie ponownie.
  • Avon, żel pod prysznic bead burst "beach party"- gdy Avon proponuje klientom nowy wariant zapachowy swoich żeli, prawie zawsze kupuję. Lubię je, są gęste, dobrze się pienią.
WŁOSY
  • Isana, suchy szampon do włosów- byłam z niego bardzo zadowolona, odświeżał włosy, dobrze się go wyczesywało oraz jest tani i łatwo dostępny. Na pewno do niego wrócę.
  • Joanna, Z apteczki babuni, serum wygładzająco regenerujące do końcówek włosów- moje włosy były po tym serum napuszone jak nigdy. Nie kupie go ponownie i Wam też nie polecam. 
  • Avon, Advance Techniques, serum na suche i zniszczone końcówki- w przeciwieństwie do Joanny to serum to lek na moje niesforne włosy. Wracam do niego regularnie.
PAZNOKCIE
  • Isana, zmywacz do paznokci- najlepszy! regularnie do niego powracam.
  • Ewa Schmith, pigułki musujące do kąpieli paznokci- nie robiły nic, kompletnie nic. Dobrze, że nie zapłaciłam za nie pełnej ceny. Nie polecam, nie kupie ponownie.
KOLORÓWKA
  • Paese, Long Cover Fluid SPF 6- jego pełna recenzję znajdziecie TU. Raczej do niego nie powrócę. 
  • WIBO growing lashes stimulator mascara- recenzję tego tuszu napisała dla Was A. KLIK. Nie wrócę do niego, bo moje serce skradł jego kolega poniżej.
  • EVELINE Extension volume- recenzja A. TU Zielony jest wydłużający i podkręcający, a różowy (który gdzieś zaginął mi w akcji, smuteczek xD) jest pogrubiający. Kupuje na zmianę raz jedn raz drugi.
  • Avon Glimmerstick, konturówka do brwi "cosmic brown"- uwielbiam je! Ten konkretny kolor używałam do brwi i mam już kolejną sztukę. Recenzja TU.
  KREMY DO TWARZY
  • Ziaja Med, kuracja naczynkowa, krem zmniejszający nadreaktywność naczynek krwionośnych na dzień.
  • Ziaja Med, kuracja naczynkowa, skoncentrowana emulsja redukująca podrażnienia na dzień/ na noc - raczej nie powrócę do tej serii. Więcej TU
  • Acne- Derm- teraz używam kremu z kwasem migdałowym, dlatego nie kupuję kolejnej tubki Acne- Derm, ale wiem, że jeszcze zagości na mojej półce z wieczorna pielęgnacją, bo naprawdę działa. Więcej TU 
  • Avon, Anew Vitale, krem na dzień- pięknie rozjaśniał i sprawiał, że skóra wyglądała na wypoczętą i promienną. Szersza recenzja TU
  • AA, Cera atopowa, krem półtłusty- mój kolejny ulubieniec! Nie pachniał. Gęsty, treściwy, natłuszczał skórę, a rano twarz po nim była gładka i nawilżona. Na pewno do niego powrócę. 
PODSTAWOWE PRODUKTY PIELĘGNACYJNE. 
  • Lactacyd, płyn do higieny intymnej- płyn jak płyn. Lubiłam go ze względu na pompkę i pewne dlatego skuszę się na niego po raz kolejny.
  • Isana, żel do golenia dla skóry wrażliwej- kupuję go regularnie, ze względu na niską cenę. W łazience mam kolejne opakowanie tym razem o zapachu brzoskwini.
  • Avon, Foot Works, zmiękczający rem do pięt- bardzo gęsty jednak nie szczególnie nawilżający. Tak więc, cięgle szukam dobrego kremu do pielęgnacji stóp.
  • BeBeauty, chusteczki do demakijażu- do usuwania makijażu ich nie polecam, bo po ich użyciu skóra była nieco podrażniona i piekła. Lubię ideę szybkiego zmywania makijażu chusteczkami, zawsze po nich oczywiście jeszcze oczyszczam skórę żelem. Będę szukać innych w podobnym przedziale cenowym.
  • BeBeauty- płyn micelarny- znudził mi się, po prostu mi się już znudził. Mam jeszcze jedno opakowanie i po jego zużyciu robię sobie od niego przerwę. Po pewnym czasie pewnie z podkulonym ogonem wrócę do tego micela.
  • Maść ochronna z witaminą A- niezastąpiona! Mam już jej kolejną tubkę i zawsze wieczorem używam jej do ust. 
  • Joanna Sensual, plastry do depilacji twarzy z woskiem- Uwielbiam je, choć stosunek ceny do ilość plastrów w opakowaniu wychodzi bardzo marnie. Robią co mają robić i jako jedne z nielicznych są przeznaczone tylko do twarzy.
PIELĘGNACJA CIAŁA
  • Isana, żel antycellulitowy- skusiłam się na niego, bo był w niskiej cenie. Wygładzał skórę i miałam wrażenie, że lekko ją ujędrniał, ale jak wiemy z cellulitem kosmetykami nie wygramy. Raczej do niego nie powrócę.
  • Alterra, olejki do ciała, limonka i oliwka oraz migdały i papaja- bardzo lubię stosować olejki, gdy robi się zimniej, bo wtedy moja skóra staje się mocno przesuszona i szorstka. Te z Alterry już nie znajdą się w mojej łazience, ze względu na fakt, że ostatnio podrożały. Ich miejsce zastąpi dobrze już Wam znany olejek Hipp.
  • Alterra, emulsja do ciała trawa cytrynowa i morela- nie polubiliśmy się. Więcej o nim jak i o innych balsamach przeczytacie TU.
BUBLE
  • Alterra, krem na dzień aloes- dawno już go nie używałam, ale z tego co pamiętam przeszkadzło mi w nim wszystko! Nie polecam!
  • Neutrogena, krem na dzień z soją- po jego użyciu na mojej twarzy pojawiał się wysyp nieprzyjaciół, dlatego się z nim żegnam.
MASECZKI
Dwie maski z Oriental Secret oraz Marion to tzw. "sheets masks". Bardzo je lubię i jak zużyję te, które już posiadam, to pewnie się jeszcze na jakieś skuszę. Glinka zielona, jak to glinka dobrze oczyszcza i odświeża skórę. Rival de Loop- nie podrażniała, ale również nic dobrego na skórze nie zrobiła.
PRÓBKI
Takie posty są dowodem na to, że nie tylko na potęgę kupuje kosmetyki, ale również je zużywam. Lubicie oglądać na blogach projekty denko? A może sami wdrążyliście już taki pomysł w życie? 
Hugs, P. :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...