piątek, 17 października 2014

Ziaja liście zielonej oliwki, maska kaolinowa z cynkiem, oczyszczająco- ściągająca

Firma Ziaja zaskoczyła nas, a przynajmniej mnie, kolejną, nową serią kosmetyków- liście zielonej oliwki. Na razie skusiłam się tylko na kaolinową maskę z cynkiem, ale planuje zakup oliwki do mycia również z tej serii. Pewnie za jakiś czas o niej usłyszycie. Tymczasem zapraszam na recenzję kaolinowej maski.
Pierwszą saszetkę zakupiłam w firmowym sklepie Ziaja w Czechowicach- Dziedzicach i tam za nią zapłaciłam 1,7zł. Kolejne 2 kupiłam już w Katowicach i tam jakimś cudem kosztowały 1,29 każda. Jaka cena będzie w Waszej Ziaji? Nie wiadomo, oby jak najniższa. :P
Saszetka mieści 7ml produktu co w zupełności wystarcza na dwa użycia maski.
Skład: jak widać ekstrakt z zielonej oliwki widnieje dopiero na 15 miejscu, cynk jest 13, a kaolin 11.
Maska ma prawie przezroczystą, kremowa konsystencję. Brak koloru moim zdaniem jest minusem, bo bardzo ciężko stwierdzić gdzie i jakie ilości maski zostały nałożone na twarz. 
Producent na opakowaniu deklaruje, że produkt szybko wysycha. Z tym się zgadzam, po 10 min od nałożenia maska była prawie całkowicie wyschnięta. Zazwyczaj po tym czasie ją zmywam. 
Pisząc dla Was tego posta właśnie mam na twarzy tą maskę i pewnie nie jest to ostatni raz kiedy jej używam. Po 3 zużytych saszetkach nie widzę ekstremalnych zmian w kondycji mojej skóry, ale dla samego efektu tuż po, kiedy skóra jest przyjemnie ściągnięta i odświeżona, chętnie wydam te niecałe 2zł.
Jeszcze zapach... bardzo przyjemny, świeży, lekko cytrusowy. 
Jeżeli jeszcze nie miałyście tego produktu to polecam wypróbować.

Hugs, P :)

środa, 15 października 2014

Wibo, WOW Glamour Sand nr 5

Kolejnym z nowych odcieni lakierów piaskowych jest niesamowita "5", która mieni się jak oszalała. Jeśli zastanawiacie się, czy warto ją kupić, przejrzyjcie zdjęcia. Odpowiedź brzmi: TAK! ;-)




 W niebieskiej bazie zatopione jest milion złotych drobinek, które zarówno w buteleczce, jak i na paznokciach niesamowicie się mienią.
Do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy. Aplikacja jest bez problemowa. Schnie na mat, ale przy tak dużej ilości brokatu to bez znaczenia, ponieważ cudownie odbija światło. Efekt jest genialny.

Cena: 7,99 zł / 8,5 ml



 


Bardzo polecam Wam te serię lakierów piaskowych. Wcześniej pokazałam Wam już nr 4.
Co o nim myślicie? Skusiłam Was do zakupu? xD
Buziaki, A. :-)

poniedziałek, 13 października 2014

Wibo, WOW Glamour Sand nr 4

Dziś kolejna nowość od Wibo. Pierwsze lakiery z serii WOW Glamour Sand pojawiły się jeszcze w starej odsłonie dokładnie rok temu. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Dostępne są teraz nowe odcienie lakierów piaskowych. Mnie zauroczył nr 4. :-)



 To granatowy lakier z mnóstwem kolorowych drobin: złote, srebrne, zielone, różowe, fioletowe, granatowe - mam wrażenie, że jest tu cała tęcza. Cudownie się mieni.
Aplikacja jest łatwa. Do pełnego krycia potrzebne dwie warstwy. Schnie przeciętnie. Po wyschnięciu jest matowy.
Jest to typowy piasek, więc zaraz po wyschnięciu końcówki haczą. 
Trwałość - hmm, w stanie nienaruszonym przetrwał 2 dni, starte końcówki pojawiły się trzeciego dnia. Czwartego już go zmyłam. ;-)

Cena: 7,99 zł / 8,5 ml




Uwielbiam piaski z Wibo. Polecam je Wam bardzo serdecznie. Mają ciekawe kolory, są łatwo dostępne (choć z tego, co piszecie na Instagramie, nie we wszystkich Rossmannach pojawiła się najnowsza kolekcja).

Co o nim myślicie? Na jaki kolor Wy się zdecydowałyście?
Buziaki, A. xD

piątek, 10 października 2014

Wibo, Leather Nail Polish nr 3

W poprzednim poście A. pokazywała czarny lakier Wibo ze skórzanej serii. Ja dziś przestawię Wam jego bordowego brata/siostrę. Zapraszam!
Lakier ma przepiękny głęboki bordowy kolor. Idealny na jesień <3 
Efekt skóry to raczej lżejsza wersja piasku bez matowego wykończenia. W przeciwieństwie do wcześniej wspominanego lakieru piaskowego, lakier "skórzany", dzięki temu, że ma mniejszą porowatość nie łapie zabrudzeń. (Ja zawsze miałam problem, że paznokcie pomalowane ciemnymi kolorami piasków były brudne od mojego podkładu #lipa...)
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jaki wygląda lakier po 3 dniach noszenia- końcówki straciły swój skórzany wygląd, ale lakier trzyma się nadal.
Bardzo się cieszę, że przygarnęłam to bordo. Bobrze się czułam w tym kolorze na paznokciach. Innych lakierów z tej serii nie planuję kupić, bo ich odcienie zwyczajnie mnie nie pociągają. 
CENA: 7zł/ 8,5ml/ Rossmann.

Miałyście jakiś lakier z tej serii? Jak Wam się nosił?
Hugs, P :)

środa, 8 października 2014

Wibo, Leather Nail Polish nr 4

Długo czekałam na zakup lakierów z najnowszej kolekcji Wibo (w sumie to już nie takiej nowej, ale wciąż aktualnej). Byłam ciekawa, czy efekt skóry okaże się bardziej spektakularny od efektu piasku na paznokciach. Jeśli jesteście ciekawe, co o nich sądzę, czytajcie dalej ;-)





Krótko mówiąc, efekt skóry uzyskany został za pomocą nielicznych, bardzo małych drobin zatopionych w lakierowej bazie. Można powiedzieć, że to taki  "rzadki piasek". Są jednak dwie zasadnicze różnice: po pierwsze schnie na lekki błysk, po drugie nic nie haczy. ;-)
Efekt jest interesujący. Aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Schnie przeciętnie. Do pełnego krycia wystarczą dwie cienkie warstwy.
Cena: ok. 7zł / 8,5 ml

Serdecznie polecam zarówno czarny jak i bordowy odcień. Ale o nim więcej opowie Wam P.
Lubicie takie lakiery? ;-)
Buziaki, A. xD

poniedziałek, 6 października 2014

Alterra, serum do twarzy orchidea, skóra dojrzała i wymagająca

Jak już wiecie z wcześniejszych postów, wzbogaciłam moją wieczorną pielęgnację o serum do twarzy. Wcześniej stosowałam specyfik z Deli, teraz jestem na etapie wykańczania serum z Alterry. Jak się sprawdza? Czytajcie dalej! :)
CENA: na stronie wizaz.pl widnieje cena 16zł, ale ja na pewno tyle za niego nie zapłaciłam. Wydaje mi się, że na promocji dorwałam go za 12zł/ 30ml.
KONSYSTENCJA: żelowa, pod wpływem ciepła rąk robi się płynna. Zupełnie nie przypadła mi do gustu.
ZAPACH: o-k-r-o-p-n-y! Mdły, chemiczny, nie podobny do niczego i w dodatku ten lekki świąd alkoholu... A na opakowaniu widnieje adnotacja, cytuję: "Delikatny, kwiatowy zapach rozpieszcza Twoje zmysły." No chyba jednak nie. xD
OPAKOWANIE: szklane z pompką, która dozuje zdecydowanie zbyt duża ilość produktu. Podoba mi się pomysł z "zamykaniem" pompki. Wystarczy przekręcić "główkę", aby mieć pewność, że do kosmetyku nie dochodzi powietrze. Zabezpiecza to również przed niekontrolowanym wypłynięciem produktu np. w podróży. Niestety mechanizm działa dość topornie.
SKŁAD: alkohol już na drugiej pozycji, na szóstej jest ekstrakt z liści skrzypu polnego, następnie wyciąg z liści miłorzębu japońskiego, ekstrakt z wanilii, wyciąg z liście zielonej herbaty, olej arganowy, a na szarym końcu znajduje się koenzym Q10. Tylko nie wiem gdzie ta orchidea... :p
DZIAŁANIE: nie będę ukrywać, mojej skórze to serum nie służy. Po wieczornej aplikacji, rano skóra jest bardzo przetłuszczona. Za ten stan rzeczy winię alkohol, który wysuszając, pobudza ją do większej produkcji sebum. Obiecywane wygładzenie, jak i nawilżenie u mnie jest niezauważalne. To serum mojej skórze nie przynosi żadnych korzyści. Jestem na nie.

Poszukiwania serum idealnego trwają nadal! 

Używacie serów? Macie jakiegoś ulubieńca? 
Hugs, P. :)

piątek, 3 października 2014

KIKO, lakier do paznokci nr 382

Ten lakier to mój faworyt spośród wszystkich zakupionych we Włoszech. ;-) ♥
Dlaczego? Czytajcie dalej. ;-)
 

 Lakiery KIKO mają pojemność 11 ml i kosztują 2,90.
Pędzelek jest szeroki, ale maluje się nim bardzo wygodnie. 
Lakier rozprowadza się równo, nie tworzą się żadne prześwity, ma dobrą pigmentację. Kryje po 2 warstwach. Trwałość jest całkiem niezła. Nosiłam ten lakier 4 dni i byłam zachwycona ;-) 
Numer 382 to ciemnoszary, grafitowy wręcz odcień z delikatnych shimmerem, który widoczny jest jedynie w buteleczce oraz z bardzo bliska na paznokciach. ;-)







Uwielbiam ten lakier. Jest rewelacyjny, wygląda na paznokciach jak hybryda. Ja widzę same plusy, a uwierzcie mi, że nie we wszystkich lakierach KIKO mogę je dostrzec. ;-)

Tak jak P. wspomniała w poprzednim poście, krąży informacja, że w warszawskiej Arkadii zostanie otwarty sklep firmowy KIKO. Jak dla mnie rewelacja. ;-) Oby tylko ceny się "zgadzały".

Dajcie znać, co myślicie o tym kolorze.
Buziaki, A. xD

środa, 1 października 2014

KIKO, lakier do paznokci nr 494

Mamy jesień. Żegnam się, wiec z moimi ukochanymi, pastelowymi lakierami i przerzucam się na bardziej jesienne kolory. Dziś, chce Wam przedstawić lakier z KIKO nr 494. Zapraszam!
KIKO 494 to przybrudzony róż z masa różowy drobinek w chłodnym odcieniu. Musze przyznać, że w buteleczce kolor prezentuje się o wiele ciekawiej, niż na paznokciach. Po nałożeniu, jak dla mnie, wydaje się nijaki. Sama nie wiem, jakoś nie czuję "chemii" pomiędzy nami.
  • Pędzelki tej serii lakierów nie są ani za małe, ani za duże. Dobrze się nimi pracuje. 
  • Trwałość nie powala na kolana. Po 3 dniach końcówki paznokci były widocznie pozbawione lakieru.
  • Gdy przyszedł czas zmywania, przez drobinki spodziewałam się koszmaru, ale zadziwiająco dobrze się zmywa.
  • Cena: 2,9 euro.
 Teraz 494 leci do A. Ciekawe jak jej się spodoba na paznokciach.

Zmieniacie kolory lakierów na jasień? Jak Wam podoba się ten odcień?
Hugs, P :)

Ps. Dla wszystkich fanek jak i dla tych, którzy po prostu chcą wypróbować kosmetyki KIKO. Doszły mnie słuchy, że otwierają sklep stacjonarny w warszawskiej Arkadii. :) 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...