Firma Tołpa ostatnio bardzo często przewija się w filmach na YouTube jak i w postrach na blogach. Nie byłabym sobą gdybym nie zakupiła jakiegoś ich kosmetyku. Padło na płyn micelarny do mycia twarzy i oczu. Czy sprawdził się u mnie? Czytajcie dalej!
CENA: 15zł za 200ml na promocji w Hebe. W regularnej cenie musimy za niego zapłacić ok 27zł.
OPAKOWANIE: plastikowa buteleczka, a jako dozownik mamy dzióbek, który nie dość, że jest szybki w użytkowaniu to w dodatku nie dozuje zbyt dużo płynu.
![]() |
Płyn micelarny BeBeauty |
SKŁAD: Oba kosmetyki mają bardzo podobny, prawie identyczny skład. Tołpa różni się od BeBeauty tym, że nie posiada pantenolu i ekstraktu ze ślazu dzikiego, ale za to ma sodium hyaluronate, czyli substancję, która wiąże wodę na powierzchni skóry, a tym samy zapobiega jej wysychaniu oraz sodium hydroxide, czyli regulator pH. Reszta składników jest identyczna.
DZIAŁANIE: Ja micelami zmywam makijaż oczu i jeżeli dany płyn nie radzi sobie z tym jest u mnie na przegranej pozycji. I tak niestety jest w tym przypadku. Długo muszę manewrować płatkiem na powiece zanim maskara i cienie zostaną usunięte, a czasami i tak to nie wystarcza i gdy potem myje twarz żelem to mam efekt pandy. Yeahh. :PP
Trzeba jednak przyznać, ze jest bardzo delikatny, nie podrażnia, oczy nie pieką, nie pieni się.
ZAPACH: delikatny, ale trochę chemiczny.
Na uwagę zasługują fantastyczne teksty na butelce. Osobiście jestem nimi zauroczona.
Szukam płynu micelarnego, który szybko zmywa makijaż oczu. Ten nie dość, że robi to okrutnie powoli to niejednokrotnie jest jednak nie skuteczny i efekt pandy murowany! Nie kupię go ponownie. Wam również go nie polecam. Za tą cenę jesteśmy w stanie kupić coś o wiele lepszego.
To na pewno nie koniec recenzji płynów micelarnych na naszym blogu, więc już teraz zapraszam na kolejne.
Hugs. P :)