Dużo słyszałam o produktach Regenerum, głównie z reklam TV. I tak przy wizycie w aptece zakupiłam serum do ust. Czy jest warte swojej ceny? Czytajcie dalej!
Za serum zapłaciłam 12zł, więc sporo jak na "zwykły" sztyft do ust. Jednak już po paru użyciach wiedziałam, że nie jest to wcale taki "zwykły" produkt ochronny do ust. Odkąd używam serum Regenerum nie mam problemu ze spierzchniętymi ustami, czy suchymi skórkami. Skóra jest odżywiona i nawilżona, a co za tym idzie gładka i miękka. Sztyft ma wspaniały świeży zapach arbuza oraz filtr SPF 15.
Niestety plastik, który ochrania pomadkę nie jest dobrze wykonany i zauważyłam pęknięcia u jego podstawy. Obawiam się, że z czasem może całkowicie się rozpaść co znacznie utrudni użytkowanie. Mam jednak nadzieje, że tak się nie stanie :)
Sztyft jest szczelnie zapakowany, więc mamy pewność, że nikt nam do niego wcześniej nie zaglądał. :)
W 100% zgadzam się z tym co obiecał producent.
Skład:
Na pierwszym miejscu olej rycynowy, potem wosk pszczeli, krystaliczny wosk mineralny, wazelina i składniki poprawiające właściwości aplikacyjne. Następnie jest olej z nasion sezamu i olej z owocu rokitnika zwyczajnego. Trzy składniki dalej jest masło z pestek mango, wosk karnauba oraz olej z awokado. Kolejne składniki to również same woski i oleje, wiec skład jest jak najbardziej na +.
Jeżeli macie problem z suchymi ustami to serdecznie polecam ten produkt. Cena może odstraszać, ale jest wart każdego wydanego grosza! Polecam!
Hugs, P :)