Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zimowa pielęgnacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zimowa pielęgnacja. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 lutego 2015

Ziaja, liście zielonej oliwki, oliwka do mycia

Zimą moja skóra staje się bardzo sucha. Oprócz używania maseł czy balsamów do ciała, staram się nawilżać ją już pod prysznicem. W tym roku, jako produkt myjący na okres niskich temperatur, wybrałam nowość firmy Ziaja. Seria: liście zielonej oliwki, oliwka do mycia, oczyszczanie skóry olejami.
CENA: W firmowym sklepie Ziaja- 18zł, w osiedlowej drogerii 15zł. 
KONSYSTENCJA: oliwki <3 Ogromnym plusem jest to, że po zmieszaniu z wodą produkt przybiera formę żelu, aby po chwili zamienić się w lekka emulsje/ mleczko. Prawie wcale się nie pieni.

ZAPACH: dość intensywny, świeży, lekko cytrusowy, roślinny. Mnie się podoba. :) 
SKŁAD: żadnej wody!  
DZIAŁANIE: Odkąd pamiętam borykam się z rogowaceniem okołomieszkowym na ramionach. Regularne peelingi i nawilżanie przeróżnymi specyfikami nie przynosiło rezultatów. Odkąd myję ciało oliwką z Ziaji, skóra w tej okolicy jest pięknie wygładzona i nawilżona! Nie mam już problemów z rogowaceniem okołomieszkowym.
Producent poleca ją do stosowania również na twarz, wiec jednego pięknego dnia spróbowałam zmyć nią makijaż i udało się! Podkład zszedł w całości, a skóra była przyjemnie miękka i oczyszczona. Minusem jest lekkie szczypanie oczu, wiec nie polecam używać na tą okolice.

Jeżeli borykacie się z problemem suchej skóry i większość specyfików na Was nie działa to polecam zakup oliwki z Ziajki. Mi przyniosła ulgę i na pewno kupię kolejne opakowanie.

A Wy macie swoich ulubieńców do pielęgnacji ciała na okres zimy? 

Hugs, P :) 

środa, 4 grudnia 2013

FIRST IMPRESSION: Ziaja krem nawilżający matujący 25+


Kupiłam ten krem we wrześniu, o czym informowałam Was w haul'u, a dopiero teraz zaczęłam go użytkować. Dziś miał swoją premierę na mojej twarzy, dlatego chciałabym podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami. :)







Krem w swojej konsystencji jest nieco bardziej treściwy, niż wcześniej stosowany przeze mnie krem z serii Ulga. Nakłada i rozprowadza się go bardzo dobrze, wchłania się bez pozostawiania uczucia lepkości na twarzy. Nadaje jej ładne matowe wykończenie, ale nie jest to taki ostry "suchy" mat. Nie podkreśliły się  żadne suche skórki, co czasami mi się zdarza. I jeśli chodzi o nazwę tego kremu, to uważam, że jest trafiona. Po nałożeniu miałam uczucie nawilżenia, ale widziałam również zmatowienie. Za to pierwszy plusik. 
Czy zmniejsza widoczność porów i zaskórników? Nie mam rozszerzonych porów, więc Wam tego nie powiem, ale moje zaskórniki na nosie raczej nie stały się niewidoczne. A szkoda :D No ale nie mogę tego wymagać po zaledwie 12 godzinach stosowania kremu. Pożyjemy, zobaczymy ;-)
Jeżeli chodzi o jego współpracę z makijażem to uważam, że wszystko poszło zgodnie z planem. Makijaż wygląda całkiem nieźle, nic nie spłynęło, nie zrolowało się. Gdyby nie liczyć tego, że z mojego nosa wszystko znika najszybciej, to cała reszta jest na swoim miejscu. Kolejny plusik.
Mam nadzieję, że stan moje cery pozostanie taki jaki jest, bo jest całkiem niezły. Żadni nieprzyjaciele są wyjątkowo niemile widziani teraz. Oby odwiedzili kogoś innego. ;-)

Na razie jestem zadowolona. Podoba mi się bardziej gęsta (ociupinkę, ale jednak) formuła tego kremu, fajnie że jest SPF 6, mało fakt, ale lepsze to niż nic, zapach jest bardzo przyjemny, delikatny, nawilża i matuje, utrzymuje makijaż, jakby tego było mało, to jeszcze jest tani, bo zapłaciłam za niego 11 zł :-) 
Czego chcieć więcej? :-)

Używałyście tego kremu? Lubicie Ziaję? Co możecie mi polecić? Piszcie, proszę, w komentarzach, chętnie poczytam i w przyszłości może zakupię.
Buziaki, A. :-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...