Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem matujący. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem matujący. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 31 maja 2015

Ulubieńcy maja 2015 by A.

Ostatni dzień miesiąca to idealny czas na ulubieńców. Jak się okazuje nie w ilości, a w jakości tkwi siła, więc zapraszam na szybki przegląd najlepszych kosmetyków maja. ;-)


Jeśli chodzi o pielęgnację ciała to stawiałam na mocne nawilżenie. Tym razem w moje ręce wpadł intensywnie nawilżający balsam od Avon, który w swoim składzie (prawie na samym końcu, ale jednak) ma olejek arganowy. Świetnie się rozprowadza, dość szybko wchłania, pozostawia przyjemny film na skórze - piszę przyjemny, mając na myśli cienką warstwę, która daje poczucie solidnego nawilżenia, nic się nie klei, nie lepi. Nawilżenie czuć przez cały dzień, a nawet dwa. Aplikowałam go co 2-3 dni i to wystarczyło. Myślę, że powinny się na niego skusić osoby, które za balsamami nie przepadają. Jedynym minusem jaki znajduję jest zapach. Parfum znajduje się już w połowie składu, dlatego zapach jest bardzo silnie wyczuwalny, kwiatowy, ale mocny.
Cena regularna to 20zł, na promocji 12,99zł / 250ml.



Krem matujący od Dax Cosmetics nie jest nowością w mojej kosmetyczce. Zaliczył jednak wielki powrót po dość długiej przerwie. Z serii CERA MIESZANA dostępne są dwa typy kremów matujących. Pierwszy o formule dotleniającej, drugi o formule przeciwzmarszczkowej. Ja posiadam ten dotleniający i jestem nim oczarowana. 
Producent pisze: Krem z inteligentną technologią matującą Sebum-Intelligent, który pozwoli Ci się pożegnać z problemem błyszczącej cery i nietrwałego makijażu. -Yhym, taa, inteligentny krem. Dobre! - można by powiedzieć. ALE to prawda. Nie wiem, jak to się dzieje, ale ten krem dokładnie wie, co i gdzie ma robić. Bardzo dobrze nawilża skórę, a przy tym super matuje strefę T, której błysk potrafi oślepić. Super sprawdza się pod makijaż. Mogę pokusić się także o stwierdzenie, że lekko zwiększa jego trwałość. Ma przyjemny zapach. Bardzo polecam.
Cena: 17,59zł / 50ml.




Myślałam, że po CC Cream z serii 1.2.3. Perfect od Bourjois  będzie mi dosyć trudno znaleźć podkład, który będzie dobrze krył, nie wysuszał, nie ściągał no i będzie miał rewelacyjny kolor. Na szczęście Rimmel stworzył podkład Lasting Perfection Nude, a Rossmann ogłosił promocję -49%. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. To była miłość od pierwszego nałożenia. Rewelacja! Na tym mogłabym poprzestać, bo to po prostu świetny produkt, który każdy powinien mieć. Kolor 100 Ivory jest dla mnie idealny, świetnie wtapia się w skórę, kryje to, co ma kryć, długo się utrzymuje, nie zbiera się w załamaniach, nie ciemnieje. 
Cena: 26.99zł / 30ml.



Mam i ja! A mowa o korektorze od Collection. Każdy go zna, wie co robi i jaki jest świetny. Teraz i ja to wiem. Mam kolor 1 Fair. Jest jasny, beżowy, idealny do zakrywania cieni pod oczami. Uwielbiam go. Używam prawie codziennie, bo wiem, że jest niezawodny. Szkoda, że mam tylko jedno opakowanie. 
Cena: ok. 29zł 


Matowa pomadka od Bourjois to mój must have. Pisałam Wam już o kolorze 07 Nude-ist. Przyszedł czas na jej młodszą siostrę, w jaśniejszym odcieniu, czyli 10 Don't pink of it! Ta sama trwałość, ten sam komfort noszenia. Kolor idealny na co dzień - jasny zgaszony róż.  Polecam bardzo.
Cena: 50,99zł / 7,7ml



Kiedy nie miałam ochoty na matowe usta, sięgałam po pomadkę Avon Doskonałość Absolutna, w kolorze Tender Mauve. Określiłabym ten kolor jako beżo-róż. Super na co dzień. Dobrze się nosi, nie wysusza ust. Nie jest tak trwała jak pomadka Bourjois, ale spokojnie 2 godzinki wytrzyma.
Cena regularna: 20zł, w promocji: 12,99zł / 3,6g


Poniżej swatche podkładu, korektora, pomadki Bourjois i Avon.


I tyle. Nie było tego dużo. Ale jestem z tych produktów bardzo zadowolona i serdecznie Wam je polecam.
A Wy po jakie kosmetyki sięgałyście najchętniej w maju? Koniecznie dajcie znać.
Buziaki, A. xD

środa, 13 sierpnia 2014

Ziaja, matujący krem do twarzy SPF 50+

Ochrona przeciwsłoneczna jest niezmiernie ważna nie tylko latem. Powinnyśmy pamiętać, aby stosować filtry przeciwsłoneczne w naszej codziennej pielęgnacji. Często jednak o nich zapominamy, bądź nie widzimy potrzeby ich stosowania. W ciągu całego roku staram się używać kremów do pielęgnacji skóry twarzy, które zawierają SPF min.20. Latem, kiedy zwiększam ekspozycję na słońce, wzmacniam ochronę i wybieram kremy z filtrem o SPF 50. Dla jednych to bardzo dużo, wręcz za dużo, ale ja stawiam na profilaktykę. ;-)



Produkty z Ziaji są jednymi z moich ulubionych i często po nie sięgam. Matujący krem do twarzy z SPF 50+ kupiłam stosunkowo niedawno, tuż przed moim wyjazdem nad morze. Stosowałam go kilkakrotnie jeszcze podczas pobytu w domu i cieszę się, że go przetestowałam w takich warunkach.



 Co się okazało, nie jest to krem matujący. Nie wiem, dlaczego producent tak go określił. Krem ten ani przez minutę nie zmatowił mojej cery w strefie T (posiadam cerę mieszaną w stronę suchej). Błyszczała się aż do momentu jej przypudrowania
Na opakowaniu jest napisane, że nadaje się on pod makijaż. Ja jestem innego zdania. Ciężko nosi się z nim makijaż. Począwszy od trudnej aplikacji, po szybkie ważenie się całości na twarzy #smuteczek... Pod tym względem jestem nim rozczarowana.
 




  Jednak podczas stosowania go podczas mojego pobytu nad morzem okazało się, że jako filtr o wysokim SPF spisuje się bardzo dobrze. Jest gęsty, trzeba dobrze go wsmarować w skórę. Nie pachnie, pozostawia lekki film na skórze, który powoduje błyszczenie skóry. Czułam, że moja skóra jest dobrze zabezpieczona przed promieniowaniem UV. 
Nie zauważyłam, żeby działał komedogennie, czyli by zapychał pory skóry, bądź by powstały po nim jakieś nowe zaskórniki. Oczywiście moja twarz opaliła się, ale nie spaliła, jakby to miało miejsce, gdybym użyła kremu ze słabszym SPF, bądź co gorsza nie użyła go wcale.





Skład:
Aqua (Water), Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Ethylexyl Methoxycinnamate, Bix-Ethylhexylphenol Methoxyphenyl Triazine, Polymethyl Methacrylate, C12-15 Alkyl Benzoate, Cyclomethicone, Glycerin, Triethylhexanoin, Ethylhexyl Triazone, Dimethicone, Potassium Cetyl Phosphate, Cetyl Alcohol, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Hydrogenated Dimer Dilinoleyl/Dimethylocarbonate Copolymer, Panthenol, Tocoperyl Acetate, Xanthan Gum, Carbomer, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Ethylparaben, Parfum (Fragrance), Citronellol, Limonene 

Po analizie składu wiadomym jest, że znajdują się w nim 4 stabilne filtry:
Uvinul A Plus, filtr UVA 
 Ethylhexyl Methoxycinnamate, filtr UVB
 Tinosorb S, filtr UVA 
 Ethylhexyl Triazone, filtr UVB
Ochrona przed promieniowaniem UVB jest dobra. Jeśli chodzi o ochronę przed promieniowaniem UVA sprawa wygląda następująco. 

  PPD (ang. Persistant Pigmentation Darkening) -
wskaźnik ten określa zdolność do ochrony przed promieniowaniem UVA (im wyższe tym lepsza ochrona).
PPD in vivo: UVA: 27,2

PPD in-vitro: UVA-PF: 23,3
UVA-PF/SPF: 0,42
Jak widać w kremie Ziaji nie jest on zbyt wysoki. Dla osób stosujących kuracje kwasami/ antybiotykami może być za niski. Zaleca się wtedy wybór kremów z filtrem o PPD w granicach 35-40.


Cena: 18,99 zł / 50 ml


Używałyście kiedyś tego kremu? Jaki jest Wasz ulubiony krem z  filtrem do twarzy?
Buziaki, A. xD

środa, 4 grudnia 2013

FIRST IMPRESSION: Ziaja krem nawilżający matujący 25+


Kupiłam ten krem we wrześniu, o czym informowałam Was w haul'u, a dopiero teraz zaczęłam go użytkować. Dziś miał swoją premierę na mojej twarzy, dlatego chciałabym podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami. :)







Krem w swojej konsystencji jest nieco bardziej treściwy, niż wcześniej stosowany przeze mnie krem z serii Ulga. Nakłada i rozprowadza się go bardzo dobrze, wchłania się bez pozostawiania uczucia lepkości na twarzy. Nadaje jej ładne matowe wykończenie, ale nie jest to taki ostry "suchy" mat. Nie podkreśliły się  żadne suche skórki, co czasami mi się zdarza. I jeśli chodzi o nazwę tego kremu, to uważam, że jest trafiona. Po nałożeniu miałam uczucie nawilżenia, ale widziałam również zmatowienie. Za to pierwszy plusik. 
Czy zmniejsza widoczność porów i zaskórników? Nie mam rozszerzonych porów, więc Wam tego nie powiem, ale moje zaskórniki na nosie raczej nie stały się niewidoczne. A szkoda :D No ale nie mogę tego wymagać po zaledwie 12 godzinach stosowania kremu. Pożyjemy, zobaczymy ;-)
Jeżeli chodzi o jego współpracę z makijażem to uważam, że wszystko poszło zgodnie z planem. Makijaż wygląda całkiem nieźle, nic nie spłynęło, nie zrolowało się. Gdyby nie liczyć tego, że z mojego nosa wszystko znika najszybciej, to cała reszta jest na swoim miejscu. Kolejny plusik.
Mam nadzieję, że stan moje cery pozostanie taki jaki jest, bo jest całkiem niezły. Żadni nieprzyjaciele są wyjątkowo niemile widziani teraz. Oby odwiedzili kogoś innego. ;-)

Na razie jestem zadowolona. Podoba mi się bardziej gęsta (ociupinkę, ale jednak) formuła tego kremu, fajnie że jest SPF 6, mało fakt, ale lepsze to niż nic, zapach jest bardzo przyjemny, delikatny, nawilża i matuje, utrzymuje makijaż, jakby tego było mało, to jeszcze jest tani, bo zapłaciłam za niego 11 zł :-) 
Czego chcieć więcej? :-)

Używałyście tego kremu? Lubicie Ziaję? Co możecie mi polecić? Piszcie, proszę, w komentarzach, chętnie poczytam i w przyszłości może zakupię.
Buziaki, A. :-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...