Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lipstick. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lipstick. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 marca 2016

Golden Rose, Matte Crayon Lipstick - Matowa pomadka do ust w kredce nr 08

Ostatnio bardzo lubię podkreślać usta. Przybyło mi kilka konturówek i pomadek. Pomadki matowe są genialne. Uwielbiam ich trwałość i efekt, jaki dają. Te z Golden Rose są świetne również dlatego, że są tanie. ;-)




W październiku pisałam o jednym z najczęściej kupowanych kolorów, czyli cudnym dziennym różu nr 10. Dziś kolej na nieco ciemniejszego kolegę, nr 08.
 Pigmentacja jest rewelacyjna, wystarczy jedno pociągnięcie, aby kolor był intensywny. Wykończenie, jak na matowe jest bardzo przyjemne i komfortowe w noszeniu. Nie zauważyłam, żeby wysuszała usta mimo, że jest bardzo trwała. Jeśli pijemy i jemy nietłuste potrawy, spokojnie można ją nosić nawet do 4-5h.  Ściera się delikatnie i równomiernie.


  
Bardzo rzadko noszę jakiekolwiek pomadki bez użycia konturówek. Crayon same w sobie są kredkami, więc ich aplikacja jest bajecznie prosta. Czasami, by mieć pewność co do trwałości, aplikują najpierw kredkę z Essence w kolorze 06 Satin Mauve. Jest jaśniejsza niż pomadka Golden Rose, ale dzięki temu ze jest w kolorze moich ust, kiedy pomadka się ściera efekt ten jest jeszcze łagodniejszy.


Dostępnych jest 20 kolorów (sklep). Cena: 11,90 zł.o

Na pewno znacie ten produkt. Dajcie koniecznie znać, jaki jest Wasz ulubiony kolor. ;-)
Buziaki, A. xD

niedziela, 11 października 2015

Golden Rose, Matte Crayon Lipstick - Matowa pomadka do ust w kredce nr 10

Kiedyś kupowałam namiętnie lakiery do paznokci Golden Rose, teraz chętnie sięgam po ich produkty do ust. Najnowsza wersja matowych pomadek od razu przykuła moją uwagę. Wybrałam odcień nr 10. Czy warto ją mieć? Czytajcie dalej. ;-)


Matowe pomadki Crayon dostępne są w postaci kredki, którą niestety trzeba temperować - uważam to za minus, ponieważ tracimy przy tym trochę produktu. Dostępnych jest 17 odcieni (sklep). Cena to 11,90 zł.


"10" to zgaszony, brudny róż. W kolorze bardzo przypomina mi konturówkę z Inglota nr 74. Jest mocno napigmentowana i bardzo trwała. Mimo matowego wykończenia nie wysusza ust. Na początku jest dość kremowa, ale gdy tylko "zje" się wierzchnia warstwa, jest kompletnie matowa. Schodzi równomiernie.




Za tę cenę to świetna propozycja. Myślę, że przy najbliższej okazji zaopatrzę się w jeszcze jeden kolor. 
Serdecznie Wam polecam te pomadki.
Napiszcie, jaki kolor polecacie, albo który jest Waszym ulubionym.

Buziaki, A. xD

niedziela, 26 kwietnia 2015

Bourjois, Rouge Edition Velvet nr 07 Nude-ist

Nie mam pojęcia, dlaczego jeszcze nic nie napisałam na temat tej pomadki. Kupiłam ją w listopadzie na promocji 1+1 w Rossmannie. Nie bez powodu był, jest, i myślę, że ciągle będzie, na nie taki szał. Mam tylko jedną - ALE - na szczęście od piątku obowiązuje promocja w Rossmannie, moja ulubiona, bo aż -49%. To świetna okazja, żeby zakupić swoich ulubieńców o połowę taniej. Dlatego jeśli jeszcze nie do końca wiecie, czy warto mieć pomadki z tej serii, czytajcie dalej. :-)


W standardowej cenie pomadki z serii Rouge Edition Velvet  kosztują ponad 50zł. Nie ma co się oszukiwać, DROGO. Ale jeśli można ją mieć za 25zł, to szczerze Wam powiem, głupio nie skorzystać. ;-)

Wbrew nazwie, to na pewno nie jest kolor nude. Jeśli szukacie czegoś jasnego, to lepiej wybierzcie najjaśniejszy z najnowszych kolorów, czyli nr 10 (na który będę polowała, kiedy przyjdzie czas promocji na produkty do ust xD).
Nude-ist to zgaszony róż, co najmniej 1,5 tonu ciemniejszy do koloru moich ust. Lubię go nosić na co dzień, ale tylko kiedy mam ochotę, by kolor ust był zauważalny.


 Aplikacja jest bardzo prosta. Standardowy aplikator świetnie się sprawuje. Polecam nakładać dwie cienkie warstwy. Po pierwszej nadmiar odcisnąć na chusteczce. Wtedy gwarantuję, że kolor utrzyma się spokojnie na ustach 5-6h. Przetrwa bardzo wiele, mówienie, śmianie się, picie, suche pokarmy. Oczywiście jak zjecie coś tłustego, to "zje" się również pomadka, ale schodzi gradientowo, więc masakry nie ma. ;-)
Co ważne, nie rozlewa się poza kontur ust, a mat nie jest męczący. Nosi się ją komfortowo, nie zauważyłam, żeby moje usta wysuszała na wiór. Raczej jest w stosunku do nich obojętna. ;-)



Mam nadzieję, że "10" sprawdzi się równie dobrze, bo liczę, że w końcu znajdę coś bardziej neutralnego na co dzień.
Serdecznie Wam polecam tę pomadkę. 


★Dla osób które chciałaby najpierw przetestować na sobie ten kolor, a nie chcą wydawać nawet 25zł, polecam konturówkę do ust z Golden Rose z serii Classics nr 307. Ma identyczny kolor, a kosztuje 4,90zł. ;-)
Jeśli będziecie chciały zrobię porównanie tych dwóch produktów.

Lubicie mat na ustach? ;-)
Buziaki,  A. xD

poniedziałek, 29 września 2014

♥ Italian Haul: KIKO #2 ♥

Jak kończyć wakacje to z przytupem. Jak już wiecie, kiedy nas nie było na blogu, grzałyśmy się w słonecznej Italii. Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy, więc jesteśmy ponownie. Z nową dawką energii, z wieloma nowościami w kosmetyczce. Bo skoro już byłyśmy we Włoszech, to grzechem byłoby nie wstąpić do KIKO. ;-)
P. już pokazała Wam co zakupiła, teraz kolej na mnie. 
Let's get started! xD



Wchodząc do sklepu KIKO można dostać oczopląsu. Mnóstwo kosmetyków kolorowych ale i tych do pielęgnacji. Gdyby chcieć się przyjrzeć każdemu z osobna, trzeba by spędzić tam nie godzinę, ale cały dzień ;-) 

Pierwsze do koszyka powędrowały 3 kredki. Dwie dla mnie, jedna dla mojej mamy. 
Od lewej (swatche na zdjęciu na końcu posta): 
Smart Eye Pencil nr 815 - szara, metaliczna / Cena: 2,50
Glamorous Eye Pencil nr 407 - granatowa, metaliczna / Cena: 4,20
Kajal Khol Pencil nr 114 - brązowo-śliwkowa, metaliczna / Cena: 4,20

 
 Cień z serii Water Eyeshadow nr 201 pierwotnie zakupiłam z myślą o mojej mamie. Niestety nie przypadł jej do gustu jego lekki różowo-perłowy kolor i teraz spoczywa w mojej kosmetyczce ;-) / Cena: 5,90


 Wchodząc do KIKO wiedziałam, że kupię jakiś produkt do ust. Zeswatchowałam chyba wszystkie możliwe wykończenia pomadek i ostatecznie wybrałam pomadkę z serii Ultra Glossy Style w kolorze 813, czyli lekkim, dziennym, pudrowym różu. ;-) / Cena: 4,90


 Nie byłabym sobą, gdybym nie przywiozła z Włoch lakierów do paznokci. Wybrałam 5, w tym cztery są metaliczne, jeden jest kremowy z lekkim shimmerem, który ostatecznie jest słabo widzialny na paznokciach.
Od lewej:
303, 382, 497, 524, 532
Cena: 2,90

Przy okazji zakupiłam również szklany pilniczek dla mojej mamy. Kosztował 2,50€. Niestety nie załapał się do zdjęcia ;-)

Sklep KIKO odwiedziłyśmy dwukrotnie i dosłownie rzutem na taśmę zakupiłam cień w kredce Color-Up long lasting eyeshadow, który jest wodoodporny i długotrwały. I faktycznie taki jest. Zaraz po nałożeniu na powiekę zastyga i nic nie jest w stanie go ruszyć. Zmywa się dobrze, wystarczy płyn micelarny, wacik i kilka sekund więcej niż zazwyczaj - na szczęście. ;-) Cień ten pochodzi z edycji limitowanej Daring Game i jest w kolorze nr 10, czyli brązowo-fioletowym. Idealnym dla mojej mamy ;-) / Cena: 7,90



1. Smart Eye Pencil nr 815
2. Glamorous Eye Pencil nr 407
3. Kajal Khol Pencil nr 114
4. Color-Up long lasting eyeshadow nr 10
5. Ultra Glossy Style Lipstick nr 813
6. Water Eyeshadow nr 201


Włochy są piękne, mam nadzieję, że dane będzie mi jeszcze nie raz się tam wybrać. KIKO urzekło mnie. Możecie spodziewać się wielu recenzji z mojej, jak i P. strony. 
Napiszcie, czy lubicie KIKO i jakie produkty polecacie.
Buziaki, A. xD
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...