Pod ostatnim postem na temat lakieru Rimmel 60 second by Rita Ora w kolorze 853 Pillow Talk pojawiła się prośba o pokazanie większej ilości kolorów z tej kolekcji. Skusiłam się jeszcze na trzy. Dziś kilka słów na temat trudnego do określenia odcienia 613 Midnight Rendezvous.
Kolor w buteleczce, zwłaszcza w świetle sztucznym, to ciemny fiolet. Kiedy jednak patrzy się na niego już na paznokciach, ewidentnie widać granat. Na jednym z zagranicznych blogów spotkałam się z określeniem tego koloru jako blurple creme. Czyli krótko mówiąc idealny mix dwóch odcieni - ciemnoniebieskiego i fioletowego. Jedno wiem na pewno, to głęboki, dobrze napigmentowany kolor, który pięknie wygląda na dłoniach. Jeśli o odcień chodzi uwiódł mnie i jestem z niego pod tym względem zadowolona. Jedyną wadą jaką znajduję w tym lakierze to trwałość. Już na drugi dzień odpryskuje, końcówki wyglądają tragicznie. Szkoda. Bo taki kolor, który jest mieszaniną ciemnego granatu i soczystego fioletu ciężko znaleźć (chyba, że źle szukam, napiszcie w komentarzu, jeśli znacie inny lakier o podobnym kolorze).
Konsystencja tego koloru różni się od Pillow Talk znacznie. Jest bardziej płynny, dzięki temu nie pojawiają się na nim po wyschnięciu pęcherzyki powietrza. Schnie szybko, ale 60 sekund to trochę za mało. Dałabym mu z dwie minutki. ;-) Pędzelek jest szeroki, dosyć dobrze przycięty, więc maluje się nim przyzwoicie.
Standardowa cena tego lakieru w Rossmannie to 10,99 zł / 8 ml. Ja zakupiłam go za 7,69 zł (cena z rabatem -30% - promocja urodzinowa).
Buziaki, A. xD
Buziaki, A. xD