Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gadżet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gadżet. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 maja 2014

FIRST IMPRESSION Urządzenie do pielęgnacji twarzy z Biedronki

Biedronka jak zwykle nas nie zawodzi! Po akrylowych organizatorach, które zrobiły furorę, teraz przyszedł czas na urządzenie do pielęgnacji twarzy. Jak się spisało po pierwszych 3 dniach? Czytajcie!
Szczoteczka kosztuje 20zł i muszę przyznać, że jak za tą cena to bardzo ładnie się prezentuje. Działa na dwie, standardowe baterie typu "paluszek", które dołączone są do zastawu. Urządzenie ma dwa tryby pracy: wolny i szybki. Wolny jest zdecydowanie zbyt powolny, dlatego zawsze używam szybkiego, który dla mnie jest w sam raz.
4 nasadki oraz urządzenie są zamknięte w solidnym etui, które chroni przed zanieczyszczeniem.
 Nasadka lateksowa do delikatnego masażu poprawiającego wchłanianie się kosmetyków. 
Moim zdaniem nie jest on taki delikatny. Ta nasadką trochę ciągnie skórę. Gąbkowa spisuje się o wiele lepiej. 
Nasadka masująca do poprawy krążenia i absorpcji kosmetyków. 
Moja ulubiona! Masaż tymi kuleczkami to naprawdę przyjemność.
Nasadka z gąbką do równomiernego nakładania makijażu.
 Nie wyobrażam sobie nakładania podkładu tą gąbką, wiec używam jej do codziennego oczyszczania twarzy.
 Nasadka szczotkowa do usuwania martwych komórek i regeneracji tych uszkodzonych. 
Spodziewałam się konkretnego "drapaka", ale szczoteczka nie okazała się mocna. I dobrze, bo moja naczyniowa skóra nie lubi mocnego zdzierania. Należy jednak uważać, aby nie pracować szczoteczką długo w jednym miejscu, bo może się to źle skończyć. Planuję używać jej raz na tydzień.
Nie miałam nigdy takiego urządzenia, wiec trudno mi porównywać. Z tego cuda jestem jak na razie zadowolona i polecam jego zakup, 20 to nie majątek i można zaryzykować. 
A może już kupiłyście tą szczoteczkę? Jak się sprawdza?
Hugs, P.

piątek, 13 grudnia 2013

Maybelline, BABY LIPS

Dzisiaj krótko i na temat. Marka Maybelline w swojej ofercie od niedawna ma pomadki ochronne o wdzięcznej nazwie Baby Lips. 
Występują w 6 odmianach: 3 z nich są transparentne i mają filtr SPF 20, a kolejne 3 dodatkowo pozostawiają na ustach subtelny kolor.

http://www.maybellinetrends.pl/baby-lips/


Zdecydowałam się na transparentną wersję tego cudeńka, ponieważ pielęgnacji nigdy za wiele. A że zakup ten nie był w ogóle planowany, trochę się obawiałam, że wydam 9,99 zł, a efekt będzie żaden.
Na szczęście jestem pozytywnie zaskoczona jakością tego produktu i jego działaniem.
Usta faktycznie są miękkie, nawilżone, ładnie wyglądają. Czy jest to 8 godzinne nawilżenie? Sama nie wiem, jak mam to ocenić. Czuję, że gdy nałożę ten balsam, to on działa. Podczas stosowania jakiegokolwiek produktu do pielęgnacji, trzeba pamiętać że podstawą jest systematyczność. Wtedy możemy liczyć na długotrwałe efekty.
Jeśli chodzi o zapach to jest całkiem przyjemny, nic specjalnego. Mnie osobiście kojarzy się z pomadką ochronną z Flosleku. ;-) Na plus prosty design opakowania

Podsumowując: miłe zaskoczenie, ale można kupić równie dobry produkt, jak nie lepszy taniej. Tylko od was zależy, czy wolicie mieć gadżet w torebce, czy coś co gorzej się prezentuje, a działa cuda. :-)

Buziaki, A. :-)

środa, 18 września 2013

Łazienkowe gadżety.

Spotykamy je na każdym kroku, w każdej dziedzinie życia, w kuchni, salonie- gadżety, bo o nich mowa z powodzeniem ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie. Dziś o takich, które mieszkają w mojej łazience. Tanie, użyteczne ułatwiają mi pielęgnacje twarzy jak i ciała.

  1. Pędzel do nakładania maseczek. Każdej z Was, która traktuje twarz maseczkami polecam, aby nasze dłonie/ palce zastąpić pędzlem. Wiem z doświadczenia, że gdy aplikowałam maski palcami to nie tylko moja twarz była nią pokryta, ale najbliższe otoczenie również. Użycie pędzla daje gwarancję, ze maska będzie równomiernie nałożona, a co za tym idzie będzie działała tak samo na wszystkie partie twarzy.
  2. Gąbeczki do mycia twarzy, moje to Konjack oraz taka najzwyklejsza do mycia twarzy. Lubię ich używać, bo dzięki masażowi takimi gąbeczkami przy codziennym ich używaniu poprawia się mikrocyrkulacja krwi, dzięki czemu skóra jest bardziej odżywiona i promienna. Takie gąbeczki to również fajna metoda codziennego usuwanie martwego naskórka. Co do samych gąbeczek to Konjack jest moim zdaniem zbyt delikatna i w sumie nie wiem do czego ją stosować, chyba ją po prostu wyrzucę, bo tylko 'łapie kurz' w łazience. Jeżeli chodzi o malutkie gąbeczki do mycia twarzy to bardzo je lubię. Czasami zmywam nimi maseczki, ale głównie służą mi do masażu twarzy.
  1. Mały ręczniczek/ ściereczka. Idealny gdy chodzi o zmywanie masek. Dwa razy przetrę twarz i już wszystko zmyte. Dzięki nim oszczędzam wodę i czas.
  2. Opaska do włosów. Jej zastosowanie jest jedno- trzymać włosy z dala od twarzy i to robi. Najbardziej lubię tą materiałową. Jest szeroka i zgarnia, przytrzymuje w miejcu dużo włosów, więc nic mi nie przeszkadza w działaniach na twarzy.
  1. Rękawica do peelingu. Zastąpiłam nią gotowe peelingi już jaki czas temu i nie żałuję! Nie musze tracić pieniędzy, ani miejsca na półeczce w kabinie prysznicowej na gotowe zdzieraki, które czasami nic nie robiły ze skórą. Rękawica jest boska! Wystarczy tylko żel pod prysznic i lecimy z masażem ciała. Po użyciu skóra jest wybitnie miękka i odprężona.
  2. Szczotka do masażu. Jest bardzo szorstka i trzeba uważać z jej stosowaniem. Używam jej do masażu ud i pośladków. Nie widzę jakiś spektakularnych rezultatów jeżeli chodzi o zmniejszenie widoczności cellulitu, ale nie zniechęcam się i co dwa dni, niezmiennie po nią sięgam. 

Mam nadzieję, że post Wam się przydał. Pamiętajcie, że takie gadżety jak gąbeczki do twarzy należy często wymieniać, a rękawice oraz szmatki najlepiej prać po każdym użyciu. Cudeńka, o których higienę nie zadbamy to istny raj dla bakterii i innych niechcianych gości. :)

Hugs, P. :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...